Nowa w stowarzyszeniu. Mimo, że kompletnie nie powinniśmy brać kolejnego psa pod opiekę, to nad tym nieszczęściem nie można było przejść obojętnie. Sunia od bardzo długiego czasu wegetowała w lesie na wsi. Ludzie widzieli i przechodzili obojętnie, czasem ktoś coś rzucił. Wreszcie dobry los zesłał dwa Anioły. Ola i Martyna była na spacerze i ona im się pokazała. 3 godziny oczekiwania na transport, w tym czasie burza mózgów co robić. Trzy godziny oczekiwania na mrozie na działania policji i przyjazd schroniska. Dosłownie 5 minut przed przyjazdem pana ze schroniska dziewczynom udało się do nas zadzwonić. Szybka decyzja, sunia może być przez nie zabezpieczona na dzień lub dwa, a my zabieramy, schronisko odwołujemy. I tak o to jest. Już w domu tymczasowym stowarzyszenia.
Przeraźliwie chuda, ledwo chodzi, wyniszczona, ale przy tym ufna i mega kochana. Kolejna ofiara jakiegoś potwora. Prosimy o pomoc, dzisiaj jedziemy na badania i oględziny. Krew, usg. Dobra karma sucha i puszki. Po dojściu sunia do siebie kastracja i nowy dom. Pomóżcie?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!