Przed Świętami Wielkanocnymi do cudownego domu tymczasowego przyjechały dwie urocze psie dziewczynki. Fibi i Emi.
Wszystko było dobrze, maluchy miały super opiekę, biegały, bawiły się, miały wszytko czego potrzebuje szczeniak.
Ogłosiliśmy już Fibi, kiedy 2 dni później wiadomość od opiekunki z domu tymczasowego: "Dzień dobry. W dniu dzisiejszym zaobserwowaliśmy, że Fibi jest markotna. Nie chce nic jeść, pić, bawić się. Szuka kąta do spania i śpi. Emi merda ogonkiem, kładzie się blisko niej, liże ale na Fibi nie robi to żadnego wrażenia."
Wiedzione doświadczeniem poprosiliśmy Małgosię o jak najszybszą wizytę u weterynarza. Niestety najgorszy koszmar się ziścił, test nie pozostawił żadnych złudzeń - parwowiroza 😭😭😭😭
Najgorsze przekleństwo szczeniąt, śmertelna choroba, która wykańcza ich małe ciałka. Umierają w niewyobrażalnym bólu, konwulsjach, wysiadają im narządy wewnętrzne....
Małgosia zawiozła małą do kliniki całodobowej na Mieszka w Poznaniu, gdzie teraz nasza Fibi teraz toczy tą koszmarną walkę o swoje życie. Mimo szybkiej reakcji z sunią jest coraz gorzej 😭 Dodatkowo jest bardzo zarobaczona, co osłabia jej delikatny organizm (odrobaczenie dostała dwukrotnie).
Z Fibi do kliniki całodobowej trafiła również jej siostra Emi, która jest realnie zagrożona chorobą i również dostaje surowicę.
Niestety koszty w tej klinice są bardzo, bardzo wysokie. Nie poradzimy sobie same z tymi kosztami, które na "dzień dobry" przekraczają sumę ponad 3000zł 🥺 a już mamy informację, że kwota ta się zwiększy 🥺
Po raz kolejny błagamy Was o wsparcie 🙏🙏🙏 Bez Was nie damy rady 🥺
Z góry dziękujemy za okazane serce ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!