Witam opiszę w miare krótko naszą historię ktora zmrozila w naszej rodzinie krew w żyłach. Jestem młoda kochajaca na zaboj zwierzęta i nie umiaca przechodzic obojętnie obok cierpienia tych stworzeń. Dwa dni temu wyrwalismy z piekła (tak śmiem to wykrzyczec) suczke buldozke francuska (1rok) za nasze oszczędności. Mieszkała dwa mc u ludzi którzy doprowadzili sunie do takiego stanu jaki widnieje na zdj. Po przyjeździe do naszego donu dziewczyna zostala poczestowana karma po czym za moment ja zwrocila chwila pozniej dalismy wody ktora ku naszemu zdziwieniu również zwymiotowala i tak za każdą próba nic nie jest w stanie przyswoić. Dzisiaj wyczulismy ogromny guz pod przednią łapa wielkości pięści. Dziewczyna jest odwodniona słaba ledwo się podnosi na łapki. Codziennie jeździmy 100km do lekarza Na iniekcje,kroplowki i jeszcze szereg badań przed nami aby postawić diagnozę. W imieniu Gaji prosimy o pomoc. Nie możemy jej pozwolić odejść. Błagam o grosik
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!