W kwietniu czeka nas trochę wydatków, jak zwykle zresztą.
Czynsze, karma, weterynarz. Miesiąc, jak co miesiąc.
Nie możemy zrezygnować, bo koty. Niby nic spektakularnego się u nas nie dzieje, ale jednak mamy sukcesy. Bento, który jeszcze niedawno nie dawał się dotknąć, coraz bardziej pozwala nam się zbliżyć.
Żurek ze zdiagnozowaną niewydolnością nerek ma się w sumie nienajgorzej. Cudowne wolontariuszki dają mu kroplówki, leki, a jedna z nich regularnie przygotowuje mu specjalnie skomponowanego BARFa.
Niedawno dotarła do nas koteczka, młoda i strasznie dzika. Wykastrowana już jest, teraz zaczął się proces socjalizacji. I znów nasze rewelacyjne wolontariuszki mają sukcesy. Na zdjęciu przerażona Oponka, ale to sprzed tygodnia, a niedawno już bawiła się wędką z wolontariuszką.
Widzicie jej uszy? Oznaczają, że lepiej się nie zbliżać.
A tu cudowny Ptaszyn, kot, który zamieszkał obok naszej kociarni, potem wprowadził się do kociarni, ale był niedotykalski, a teraz? Sami zobaczcie.
I tak u nas jest. Bez fajerwerków, bez spektakularnych zdjęć, tragedii i nieszczęść. Dlatego niewiele zainteresowania budzi nasza działalność.
Ale może uda się zebrać chociaż część kosztów prowadzenia kociarni, bo my uważamy, że warto. I chcieliśmy również Was przekonać.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!