Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi prosić o pomoc osoby których nie znam. Że przyjdzie mi opisywać swoją historię z którą chyba nigdy się nie pogodzę. Zostałam z długiem byłego męża w wysokości 100 000 tys i dwójką dzieci. Jak to się stało? Historia jakich wiele, mąż prowadził firmę, ja podpisałam poręczenie kredytu . Kiedy zaczęły się kłopoty zostawił mnie i przestał spłacać zaciągnięty kredyt . W ten oto sposób jego dług plus odsetki zostawił mi w spadku. Sam okazał się niewypłacalny więc jego długi automatycznie skierowano na mnie. Ja pracuję na cały etat i robię co mogę aby co miesiąc spłacić jakąś część kredytu. Pracowałam zawsze, ale były mąż koniecznie chciał mieć swoją firmę. Chciałam żeby był szczęśliwy...żeby spełniał swoje marzenia dlatego podpisałam poręczenie...Okropne, okropne jak mnie potraktował oraz to, że nie jestem w stanie spłacić tego zobowiązania. Muszę żyć dalej i sobie poradzić. Stąd pomysł o zrzutce . Może ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji, że jego dobre serce okazało się naiwne? Może ktoś z Was też ufał bezgranicznie małżonkowi/małżonce? Może ktoś z Was chciał dobrze dla swojego małżonka a ta druga osoba to wykorzystała ? Wiem, że możesz pomyśleć o mnie źle, że sama sobie jestem winna . Ale ja jestem dobrą osobą. Wierzę, że dobro wraca i wierzę że, są na tym świecie osoby pełne zrozumienia i empatii. Proszę Cię o pomoc finansową, ponieważ chcę żyć w spokoju, bez ciągłych rozmyślań,nieprzespanych nocy, bez stanu depresji która mi szepce, że sobie nie poradzę . Chcę mieć miejsce w głowie dla myśli o moich dzieciach a nie dla myśli które mnie co dzień wykańczają ... Jeśli możesz pomóż mi,proszę .
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!