Tak bardzo boli... Nie wiem, czemu. Nie rozumiem, dlaczego tak boli. Nie wiem, co zrobić, żeby bolało mniej. Mama nie umie mi pomóc. Nikt nie umie mi pomóc...
Czy umiecie sobie wyobrazić ból tak wielki, że paraliżuje, nie pozwala się bawić, myśleć, jeść, normalnie żyć. Ból, który nawet na moment nie znika.
Tego doświadczyły te kocięta. Potwornego bólu. Gdyby nie dobry Człowiek, ten bol trwałby do końca ich króciutkiego życia.
Kocięta z potwornymi zmianami w oku na skutek kociego kataru. Złapane i w tej właśnie chwili leżą na stole operacyjnym.
Mają kilka tygodni dopiero. Dwa z nich stracą oko, trzeciemu oko da się uratować. Trwa polowanie na resztę rodzeństwa.
Nie tylko oczy są problemem. Mają koszmarny świerzb w uszkach (dawno takiej kopalni nie widzieliśmy), są bardzo zarobaczone.
W ich stanie operacja jest ryzykowna, ale jest konieczna. Trzymajcie mocno za nie kciuki.
Na resztę rodzeństwa trwa polowanie, matka zostanie również odłowiona i wykastrowana.
Prosimy, nie - błagamy o pomoc! Mamy zaległości w płatnościach, mamy trudności z opłatami bieżącymi. Te operacje i potem opieka - to jest dla nas nie do uniesienia. Ale nie mogliśmy tego tak zostawić. Wy byście zostawili?
Dajmy tym maluszkom szansę na dobre życie.
Edit: kocięta już po operacji, świetnie się czują, brak oczka zupełnie im nie przeszkadza. Czekają na szczepienie, a na razie jedzą, śpią, broją. :D
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!