Cześć, jestem Madzia a przystojniak ze zdjęcia to mój ukochany 3-letni kotek – Mrunio. Został adoptowany w 2020 roku i momentalnie stał się moim najlepszym przyjacielem. Chwilę wcześniej przeżyłam śmierć swojego również bardzo młodego kotka na wrodzoną chorobę i nie wyobrażam sobie, żeby znów przeżywać taką tragedię. Młody pełny życia kociak walczący o życie, to się po prostu nie godzi..
Na początku sierpnia Mrunio zaczął się dziwnie zachowywać, chował się nie miał apetytu i dostał wysokiej gorączki. Został zabrany do lekarza, podano mu antybiotyki z podejrzeniem silnej infekcji oraz kroplówkę i zalecenia monitorowania jego dalszego stanu i postępów. Jego stan chwilowo się polepszył, jednak w szybkim czasie pogorszył się ponownie. Stało się najgorsze… Wykonaliśmy badania i u Mrunia zostało zdiagnozowane ostre zapalenie otrzewnej. Świat mi się zawalił, ponieważ jest to ciężka choroba, nieleczona nie daje mu szans na przeżycie, a leki są niestety bardzo drogie i przewyższają znacznie moje możliwości młodej mamy, świeżo po studiach. Oczywiście nie wahałam się ani chwilę, wszystko dla ukochanego Kociaka i Mrunio jest już po pierwszych dawkach leku, który jest trudno dostępny i bardzo drogi.
Już do tej pory na leczenie Mrunia wy jdaliśmy 3 tysiące zł, na antybiotyki, dwukrotne badania krwi, kroplówki nawadniające i odżywiające, a to dopiero początek naszych wydatków...
Mrunio to cudowny i czuły kotek, który kocha życie, swoją rodzinkę i kocią siostrę, moje małe szczęście, najlepszy przyjaciel i zrobię wszystko by móc go ratować, jednak koszta przewyższają moje możliwości dlatego bardzo proszę o pomoc. Każda złotówka, każde udostępnienie i przekazanie dalej się liczy!
W załączonych zdjęciach wstawiam wyniki badań.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Dominika
Ja i mój fipek trzymamy za Was kciuki, dacie rady 💪