Dzień dobry ...
Może zacznę od tego , że zawsze chętnie wszystkim pomagałam , ale jednak to nie nauczyło mnie prosić o pomoc także proszę o wyrozumiałość.
Moja historia zaczęła się 10 lat temu... Kiedy miałam 19 lat , marzyłam o karierze tancerki i próbowałam swoich sił w każdy możliwy sposób.
Jeden dzień zatrzymał te marzenia ...
Podczas jednego z treningów poczułam dziwny ból promieniujący do prawej nogi . Na początku myślałam ,że może to przeciążenie , jakiś drobny uraz ... Po wielu wizytach u lekarzy , ortopedy , RTG okazało się ,że muszę trafić pod opiekę neurologa ...
Lekarz zlecił mi tomografię w trybie pilnym... Okazało się ,że jest to dyskopatia i rwa kulszowa.. niestety operacyjna w trybie pilnym.... Miała to być szansa na normalne życie bo doszło już do tego ,że nie byłam w stanie 30 sekund wytrzymać w pozycji leżącej . Jak się domyślacie spałam na siedząco,zwinięta w kulkę.
3 dni po decyzji trafilam na salę operacyjną .... Wszystko miało być już dobrze i było .... Do czasu... Dwa lata później systematycznie zaczęłam odczuwać ten sam ból i znów to samo... Wizyty, rehabilitacje , przesunięcie o 5 mm ... Rokowania ... Czekać aż nacisk będzie powyżej 7 mm i znów stół ..
Tak więc jeździłam przez kilka lat średnio raz w miesiącu z ogromnym bólem na SOR . Jak się domyślacie w kółko to samo czyli zastrzyki , tomograf i czekanie na to zbawienne 7 mm...
W listopadzie zeszłego roku po kolejnej wizycie w końcu udało się ... Trafiam na stół .... Miało być już tylko lepiej ...
Początek stycznia ból nadal nie ustąpił ... Kolejne rehabilitacje,konsultacje i wizyty nic kompletnie nie dawały.... Okazało się ,że operacja się nie powiodła a w dodatku mam uszkodzone nerwy , choroby krążków i jedyne co pozostaje to leczenie doraźne gdyż nikt nie podejmie się kolejnej operacji.
Na ten moment kończy mi się okres 180 dni zwolnienia lekarskiego , mój stan zdrowia nie pozwala mi na powrót do pracy jakiejkolwiek... Szczerze... Nie jestem w stanie nawet wyjść na spacer z psem bez strachu ,że skończy się to kolejnym atakiem. Na dzień dzisiejszy moja jedyna nadzieja to leczenie niekonwencjonalne,które jak się domyślacie trochę kosztuje ....
Dlatego bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc , dobrze wiem ze dobro wraca a jest masa ludzi dobrej woli i gdy tylko będę miała możliwość oddam to dobro z nawiązką 😓😓😓😓
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!