Elza - ząbki i nerki

Mam na imię Magda a to moja kotka Elza i jej historia.Elza ma 5 lat, a została znaleziona przeze mnie i mojego męża na naszym podwórku prawie 4 lata temu, po ogromnej nawałnicy, a wraz z nią jedno z jej kocich dzieci, które niestety nie przeżyło. Elza została u nas z zapaleniem listwy mlecznej i ogólnym wycieńczeniem organizmu. Po leczeniu i sterylizacji dołączyła do naszego kocura Olafa. To był akt pierwszy. 

Akt drugi był rok temu kiedy Elza zachorowała na zapalenie górnych dróg oddechowych. Na szczęście szybko zareagowała na leczenie, czego nie można było powiedzieć o Olafie, który zaraził się od niej. Długo przechodził ciężkie zapalenie krtani, ale udało się i oba kociaki były zdrowe. 

Przy czym zaznaczyć bym chciała, że Olaf jest kotem cierpiącym na idiopatyczne zapalenie dróg moczowych (FLUTD) oraz wytrącające się kamienie struwitowe. 2 i 3 lata temu przeszedł swoje osobiste piekło kroplówek, zastrzyków, leków oraz cewnikowania. Nigdy nie wiadomo, kiedy znowu cewka moczowa "zatka" się, kot będzie niezdolny do oddawania moczu co w najgorszym wypadku grozi zatruciem organizmu. 

Akt trzeci dzieje się teraz. Elza od pewnego czasu zaczęła tracić na wadze, innych niepokojących objawów nie było. Zachowywała się normalnie, apetyt był, zabawy i przytulaski też. Jednak nauczeni doświadczeniem postanowiliśmy zrobić badania kotrolne. No i niestety - okazało się, że Elzunia ma niewydolność nerek. Rozpoczęliśmy płukanie i podawanie kroplówek oraz antybiotyku, ponieważ dodatkowo odkryliśmy, że ma poważne zapalenie dziąseł. Przez 5 dni podawane były kroplówki, a następnie zrobione kolejne badania. I pojawiło się światełko w tunelu! Wyniki poprawiły się, więc pełni nadzieji płukaliśmy nerki przez kolejne 3 dni. Na weekend kroplówki zostały odstawione, aby zobaczyć jak nerki pracują same. Ale niestety - wyniki znowu zaczęły się pogarszać. 

Na kolejne 5 dni mamy zaplanowane kolejne kroplówki, a następnie kolejne badania. 

Niestety przez zapalenie dziąseł muszą też być usunięte dwa górne kły, które się ruszają. Ale dopóki nerki nie wrócą do normy nie jest to możliwe - Elzunia mogłaby nie przeżyć narkozy. Aktualnie dostaje antybiotyk oraz leki przeciwzapalne. 

Czeka nas długie leczenie. Jak długie? Tego nie wie na te chwilę nikt. Kroplówki mogą potrwać tydzień,dwa tygodnie, miesiąc...? W tydzień wizyty kosztowały nas ok. 1400 zł. Litry kroplówek lecą, podawane są kolejne zastrzyki, robione powtórne badania. W kolejce czeka również badanie usg. Koszty leczenia rosną, a nie wliczamy do tego nawet specjalnej karmy, którą Elza musi dostawać oraz codziennych dodatkowych dojazdów do lecznicy oddalonej ok. 15 km w jedną stronę. 

Od trzech lat wypada tak, że sierpień stoi pod znakiem leczenia naszych kochanych białych futrzaków. Najpierw Olaf, którego leczenie też kosztowało 4-cyfrowe kwoty i aktualnie również dostaje karme weterynaryjną na swoje dolegliwości. Teraz Elza, która dzielnie walczy. Potulnie znosi codzienne dojazdy do weterynarza. Bez miałknięcia wystawia łapkę do kolejnego pobrania krwi. Zasypiana na rękach podłączona do kroplówki. 

Pomijając to mamy również 3 psy, o które też dbamy jak tylko potrafimy - Zoję, Ferę i Lizi. 

Sama od lat staram się wspierać zbiórki na rzecz innych potrzebujących zwietrząt czy organizacji i schronisk. Tym raz to jedno z naszych potrzebuje Waszej pomocy. 

Elza to dzielna kicia i wierzymy, że jest szansa żeby wyszła z tego i dalej cieszyła się życiem. Prosimy o pomoc w opłaceniu kolejnych wizyt u weterynarza oraz zabiegu usunięcia zębów. Będziemy bardzo wdzięczni! ❤️