Cześć, tu Malwina i w końcu postanowiłam zawalczyć o swoje zdrowie. W “motylkowym” świecie zwanym też Aną jestem od ok. 5lat.
Zaczęło się niewinnie, chcialam zrzucić parę kilo bo nie czułam się dobrze ze swoim ciałem. Na początku odcięcie słodyczy, następnie pomijanie kolacji, dużo wysiłku fizycznego, spalanie więcej niż zjadłam. Gdy uzyskałam efekt który chciałam dalej było mi mało. -3kg, -6kg, -10kg itd. Aż w końcu zeszłam do wagi 34kg zagrażającej mojemu życiu i trafiłam do szpitala. W szpitalu leżałam przez tydzień, nie jadłam tam praktycznie nic i schudłam kolejne 2kg. Nie mam siły na normalne funkcjonowanie.
Choroba odebrała i dalej odbiera mi radość ze wszystkiego co kiedyś kochałam robić. Grałam na gitarze, tańczyłam, wychodziłam ze znajomymi szukałam nowych zainteresowań.
przez chorobę mam wyniszczony organizm przez co problemy z sercem czy jelitami są na porządku dziennym.
każdy dzień wygląda jak piekło. Odizolowanie się od znajomych i rodziny powoduje u mnie narastającą depresję. Przez osłabiony organizm cały czas choruje przez co mam straszne zaległości w nauce.
aktualnie nie mam nawet siły trzymać telefonu czy wstać z łóżka, 10min na nogach jest dla mnie tak wykańczające że potrafię zemdleć. Nie stać mnie na leczenie którego potrzebuje. Oddałabym naprawdę wszystko by móc znowu wrócić do normalnego życia i nie patrzenia na jakieś głupie cyferki czy stawania codziennie na wadze. Nigdy nie spodziewałam się że poproszę nieznajome osoby o pomoc, bo dlaczego miałyby mi pomóc jeśli mnie nie znają prawda? Ale zrozumiałam że to moja jedyna opcja.
do wyjścia z tej popapranej choroby potrzebny jest stały kontakt ze specjalistami takimi jak:
psycholog, terapeuta, psychodietetyk, kardiolog, psychiatra i wiele innych.
W moim przypadku zagrożenia życia (BMI 13) bardzo ważne jest odbudowanie oragizmu przed podjęciem jakiejkolwiek terapii.
Ślicznie dziękuję za przeczytanie.
Malwina.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!