Zbiórka Straciła Mamę, teraz sama walczy - miniaturka zdjęcia

Straciła Mamę, teraz sama walczy Jak założyć taką zbiórkę?

Kobieta z dzieckiem na plaży, oboje uśmiechnięci w letnim słońcu.

Straciła Mamę, teraz sama walczy

38 378 zł  z 44 400 zł (Cel)
Wpłaciło 329 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Łukasz Młynarz - awatar

Łukasz Młynarz

Organizator zbiórki

Nie jest łatwo sobie wyobrazić rozmowę z 5 letnim dzieckiem,
któremu musisz powiedzieć, ledwo się trzymając samemu, że osoba, która jest dla niego jak druga Mama, właśnie zasnęła i nigdy się już nie obudzi, nigdy jej nie przytuli, nie uśmiechnie się, nie weźmie na ręce, nie będzie na Dniu Babci, nie pójdzie na spacer, nie zobaczy jak tańczy, śpiewa, nie spędzi z nią nigdy więcej ani jednej minuty...

To była jedna z najgorszych rozmów z moją 5 letnią córeczką Wiktorią,
której przyjście na ten świat nie był łatwy. To były długie miesiące, lata, powrotu
do siebie, psychologów, setki godzin rozmów, morza wylanych łez. Minęły niemal 4 lata i Babcia nadal jest i będzie jedną z najważniejszych osób w jej życiu.

(Czy czeka mnie  taka  sama rozmowa z nią o jej Mamie?)

Niestety, Zosia odeszła od nas 02.09.2021 roku...

Moja żona, Ania zrobiła badania genetyczne w 2020. Wynik: mutacja genu Chek2. W wolnym tłumaczeniu: wiesz, że prawdopodobnie zachorujesz, kwestia tylko kiedy. Dla osoby, która wychodziła z ciężkiej depresji po stracie Mamy to wiadomość, która bardzo mocno oddziałuje na psychikę. Badała się regularnie, były rekomendacje/zalecenia obustronnej mastektomii (usunięcia piersi) oraz histeroktomii (usunięcie macicy i jajników, jeśli konieczne). Żaden z lekarzy, z którymi rozmawialiśmy nie chciał się podjąć tych operacji. Dlaczego? Bo Ania jest "za młoda".

Robiła regularnie USG, rezonans, mammografie i inne badania.
Wszystko do pewnego momentu było dobrze.Jest 17 czerwca 2025 rok, Ania jedzie odebrać wyniki rezonansu, w dobrym humorze, choć zazwyczaj się bała. Rzuciła do swojej onkolog "ja tylko po wynik", a onkolog na to: "Pani Aniu, proszę usiąść, musimy porozmawiać." I już wiedziała, że coś jest nie tak. 

Pamiętam jak do mnie zadzwoniła i płakała, że coś znaleźli, że chyba ma raka, i więcej nie zrozumiałem bo ledwo mogła złapać oddech. Nie mogłem nic zrobić poza próbą uspokajania ją, że nic nie wiemy, że to może być cokolwiek. W tym samym czasie w głowie kłębiły mi się różne myśli, przypominała sytuacja z jej Mamą.

Depresja wróciła na całego. Zaczęły się badania, szukanie terminów w różnych placówkach, prywatnie, szukanie specjalistów, konsultacji. Moja żona poukładana jak komórki w Excelu przestaje pamiętać gdzie co położyła, płacze, bo zapomniała mi zrobić herbaty, trzęsie się, żegna się ze mną codziennie, w nocy czyta, nie może spać, w ciągu dnia chodzi jak duch choć stara się nie myśleć. 

W badaniu rezonansem z czerwca guz miał rozmiar 10x5mm, BI-RADS 4.

Niebawem zrobiliśmy USG, guz 5x3mm.  Mammografia - nic, zlecona biopsja, w międzyczasie konsultacje ze specjalistami m.in. z Warszawy.

Przyszedł termin biopsji. Pojechaliśmy. Lekarz nie znalazł nic. USG nie jest tak dokładne jak rezonans. Ania ma torbielowate i gruczołowate piersi, USG nie jest w stanie jednoznacznie potwierdzić lokalizacji guza. "Proszę wrócić za 3 m-ce."

Dla kogoś, z podejrzeniem raka to delikatnie mówiąc, wiadomość szok.
Dla mnie ciężkie do zaakceptowania. Ruszyliśmy z kolejnymi wizytami,
decyzjami o badaniach. Depresja się pogłębiała, Ania poszła na zwolnienie chorobowe, czuła się niepotrzebna i nie umiała wrócić do pracy.

Dostaliśmy się do Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Po obejrzeniu wszystkich wyników - "my się Panią zajmiemy."Jedne badania, drugie badania, teraz 23 lipca USG. 31 lipca rezonans i pytanie co dalej?

"Ma Pani wszelkie zalecenia do usunięcia piersi oraz macicy i jajników. Najpierw zbadamy zmianę, którą Pani ma i zobaczymy czy jest łagodna. Później zajmiemy się resztą. Wszystko po kolei."

Obecny stan psychiczny - 2/10. Rano jest w miarę, wieczorem się ze mną żegna, "co będzie z Wiktorią, co będzie z jej pracą, ona teraz nie wróci." (Chciała, wróciła na 2 dni i zasłabła, wymiotowała i zabrałem ją trzęsącą się do domu.) Dostała leki uspokajające, badania krwi i EKG. I konieczną wizytę u psychiatry.

"Nie będę kompletną kobietą, nie mogę patrzeć na swoje piersi,
nienawidzę ich. Nie zostawiaj mnie proszę... Dasz sobie radę z Wiktorią sam?"

Słyszę podobne słowa co 2-3 dni...

Czeka ją jeszcze długa droga, rekonwalescencji, badań, wizyt u psychiatrów, psychiatrów, wyjazdów, podróży po różnych lekarzach. 

Nasza Wiktoria nie wie jak poważny to jest temat. Sami jeszcze dokładnie nie wiemy. Chcę jej zapewnić spokój psychiczny w kwestii finansów. Ona się tym przejmuje strasznie, co z jej pracą, która była dla niej bardzo ważna, lubi ją...

Teraz zmaga się z głęboką depresją, podejrzeniem raka piersi, potencjalną chemią i radioterapią, planowanym usunięciem macicy, jajników i piersi...

To nas przerasta psychicznie i finansowo. To jedna z najtrudniejszych decyzji, prosić o pomoc, nie umiem tego robić, długo się nad tym zastanawiałem, przyjaciele powiedzieli żebym to zrobił, ludzie zbierają na różne rzeczy, wakacje, jakiś sprzęt, kanał na youtube... ja zbieram na zdrowie mojej żony, psychiczne i fizyczne, na obecne, rosnące koszty oraz jej przyszłą, długą rekonwalescencję.

Każda złotówka się przyda, każde udostępnienie, dobre słowo, komentarz, uśmiech, słowa otuchy, trzymanie kciuków, wiadomość, pomocna dłoń.

Wierzymy, że przed nami jeszcze długie lata, że zestarzejemy się razem i będziemy robić masę różnych głupot i fajnych rzeczy, tak, jak ostatnio np. różne przedmioty z gipsu polimerowego. Ania jest kreatywna, lubi tworzyć, układać puzzle z Wiktorią, lego, grać w gry planszowe, karty, wymyśla masę różnych zabaw czy wycieczek, wszystko zawsze planuje, organizuje.

Wiec zwracam się jako mąż i ojciec - proszę wesprzyj Anię, wesprzyj moją żonę.
Przeszła sporo w swoim życiu. Wierzę, że wyjdziemy z tego.

Moja żona ma dzisiaj urodziny. 21 lipca.
Zapytałem ją co by chciała na urodziny.
Odpowiedziała: "Chciałabym nie mieć raka."

Też bym chciał żeby tak było. Mam nadzieję, że czeka ją "tylko" usunięcie piersi i histeroktomia. Choć przez myśli przechodzą najciemniejsze scenariusze to staram się je szybko odganiać i myśleć pozytywnie. Jest ciężko jak cholera, wierzę jednak, że będzie dobrze.  

Twoje wsparcie pomoże nam chociaż finansowo się z tym wszystkim zmierzyć,
a to bardzo duża pomoc materialna i psychiczna.

Jeśli tutaj dotarłeś/aś, dziękuję Ci za Twój czas i zapoznanie się z naszą historią.
Chciałbym aby ta historia miała szczęśliwe zakończenie.
Bardzo tego chcę. Potrzebuję mojej żony i córeczki, one potrzebują mnie a ja potrzebuję ich.

Dziękuję Ci za wsparcie!
Łukasz


Aktualizacje


  • Łukasz Młynarz - awatar

    Łukasz Młynarz

    03.09.2025
    03.09.2025

    Oczekiwania - z reguły nie miewam do niczego i nikogo,
    jednak w tym przypadku jesteśmy trochę na łasce osób, które są specjalistami w swoich dziedzinach i pokładamy wielką nadzieję więc jakoś podświadomie wierzymy i jednocześnie oczekujemy dobrych dla nas rozwiązań. Ot takie myślenie życzeniowe.

    Musieliśmy odpocząć, odcięliśmy się na 2 tygodnie kompletnie od świata. Wynik biopsji z 19.08. nas pobudował, jednocześnie tego samego dnia zeszło z nas ciśnienie ostatnich 2 miesięcy. Było szczęście oraz mega odciążenie, ulga i w tym samym czasie milion innych emocji bo nie wszystko jednak jest takie kolorowe a walka trwa nadal, ale po kolei.

    19.08. Wynik: zmiana łagodna. Ufff!!!
    Nie ma guza, wycięty! Jeden z głowy!
    No to co z drugim? Wycinamy również i do badania, prawda?

    Otóż nie.

    Pierwszy guz był łagodny, drugi ma podobną budowę i charakterystykę więc zapewne również jest łagodny.
    Kontrola za 6 miesięcy.

    Ha, ha, ha. Żartujecie, prawda?

    Nie, to nie są żarty. Mamy czekać 6 miesięcy, w ciągu tych 6 miesięcy może się wydarzyć setka innych rzeczy...

    Efekt jest taki, że Ania została z guzem w drugiej piersi.

    Po zabiegu usunięcia pierwszego ma powikłania.
    Krwiak, sina i twarda pierś od prawie miesiąca...

    W międzyczasie umówiliśmy już kolejne wizyty na usg, rezonans, psycholog, psychiatra i zabiegi. Na wszystko trzeba czekać i to czekanie wcale nie pomaga dlatego działamy na różnych płaszczyznach.

    Wczoraj Ania miała biopsję, ale nie piersi. Wyniki poznamy na wizycie w drugiej połowie września.

    Nadal jest masa niewiadomych, konsultacji, szukania odpowiedzi i pomocy.

    Długa, bardzo długa droga przed nami, przed Anią szczególnie,
    jest wykończona, obolała i zmęczona psychicznie.

    Najważniejsza walka, psychiczna i fizyczna jeszcze przed nami.

    Dziękujemy, że jesteście z nami w tej niełatwej podróży, dziękujemy za wsparcie, duchowe i finansowe. Obecnie obydwoje jesteśmy na zwolnieniach lekarskich. Bez tego wsparcia i świadomości, że możemy wykorzystać Waszą pomoc na dalsze leczenie, byłoby znacznie, znacznie ciężej.

    Dziękujemy Wam bardzo.

    Badajcie się Kochani, badajcie się i nie wierzcie jednemu lekarzowi, jednemu badaniu. Nasz przykład pokazuje, że jedno badanie, jedna opinia nie jest nic warta. Trzeba drążyć, walczyć o swoje zdrowie, mamy je jedno i tylko jeden raz na tym świecie, jedna przygoda, jedno życie.

    Kiedyś mówiłem: "raz się żyje!" albo "mam jeszcze czas"

    Musiało minąć ok 40 lat, żebym zrozumiał, że ŻYJE SIĘ CODZIENNIE i nigdy nie wiesz ILE czasu ci zostało.

    Do usłyszenia.

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Gosia - awatar

    Gosia

    04.09.2025
    04.09.2025

    Trzymam mocno kciuki i życzę Wam dużo spokoju. Wierzę, że będzie dobrze.

  • BF - awatar

    BF

    04.09.2025
    04.09.2025

    Wszystko będzie dobrze 🙂

  • Ania - awatar

    Ania

    14.08.2025
    14.08.2025

    Aniu! Nigdy się nie poddawaj!

  • Mac - awatar

    Mac

    13.08.2025
    13.08.2025

    Trzymam kciuki za Was!! Wysyłam najlepsze myśli. Wierzę że to wszystko się jednak ułoży

  • Aga - awatar

    Aga

    13.08.2025
    13.08.2025

    Aniu trzymaj się !

38 378 zł  z 44 400 zł (Cel)
Wpłaciło 329 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Łukasz Młynarz - awatar

Łukasz Młynarz

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 329

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Przemysław - awatar
Przemysław
50
Piotr Laszkiewicz - awatar
Piotr Laszkiewicz
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Asia - awatar
Asia
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Łukasz - awatar
Łukasz
100
Gosia - awatar
Gosia
50
BF - awatar
BF
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail