Dzień dobry,
Wydaje mi się, że moja sprawa to pryszcz w tych wszystkich zbiórkach na leczenie ciężko chorych dzieciaczków, ale jest chyba jest to moja ostatnia deska ratunku . Sama starałam się zawsze pomagać w lokalnych zbiórkach. Sama też zawsze starałam się wybrnąć ze swoich problemów bez ingerencji osób trzecich, ale tym razem jest mi po prostu ciężko. Przyznam się, że wstyd prosić, tym bardziej, że mam 2 zdrowe ręce.
Jestem mama 3 dzieci.
Pracuje na pelen etat juz 10 lat, aktualnie przebywam na urlopie macierzyńskim. Mieszkam w małej miejscowości, mam męża, który jest motorem codzienności w moim życiu . Nie jestem osobą, która kiedykolwiek prosiła o pomoc , zawsze starałam się dawac radę w najgorszych sytuacjach w swoim dotychczasowym życiu, ale nadszedł czas, że po prostu potrzebuje pomocy , bo sama sobie nie potrafię z tym poradzić .
Jakiś czas temu wpadłam w kłopoty, które się ciągną za mną do dnia dzisiejszego, próbowałam to sama pomału poukładać, ale doszło do momentu w którym się znalazłam, że sama dalej sobie nie poradzę. Gdy były ciężkie czasy dla mojej rodziny, pożyczyłam pod zastaw swojego auta u osoby prywatnej prowadzącej takie pożyczki wysokoprocentowe ok 8 tysięcy zł- z tego już oddałam ponad 12 000 zł, muszę oddać jeszcze 16 000 zł.. wiem , koszty kolosalne , rosły z miesiąca na miesiąc, nawet nie wiem dlaczego takie wielkie, pogubiłam się w tym.
Moje życie od pewnego momentu to wegetacja, kredytu w banku wziąć nie mogę.. Jestem pod ścianą, wieczna nerwówka brak chęci na realizacje codziennych obowiązków i w tym wszystkim moje dzieci widzą mnie wiecznie zdenerwowana. Jestem tym wszystkim przerażona, jeżeli do dnia jutrzejszego do godziny 16 nie będę w stanie spłacić swojego jedynego środka transportu, którym jeżdżę z synem na rehabilitacje oraz do lekarzy specjalistów takich jak chirurg czy neurolog, zostanę bez auta. Moj najmłodszy syn urodził się z problemem neurologicznym, dlatego te wizyty u specjalistów, bardziej proszę o pomoc.
Z wyrazami szacunku
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!