*Aktualizacje znajdują się na końcu opisu.
To Dolar i Euro, koty, które adoptowałam 6 lat temu, choć leczę je od dawna, zbiórkę odważyłam się założyć dopiero teraz, gdy sytuacja stała się krytyczna. Pomagam.pl nie pobiera prowizji z tej zbiórki.
Euro od 5 lat "leczy się" z biegunek, przez podejrzenia alergii, pasożytów, bakterii, nieswoistego zapalenia jelit. W tym tygodniu ma odbyć wizytę u onkologa w celu konsultacji biopsji. Cała moja energia od dłuższego czasu poświęcona jest wykluczaniu problemów i zmianom diety, podczas, gdy jego stan się nie poprawia, a w kuwecie znajduję krew. Choroba/choroby opanowały przewlekle okrężnicę, trzustkę, nerki.
Poniżej skrócone koszty samych wizyt tylko od czerwca w Labros:
Dolar był tym zdrowszym kotem, który w piątek trafił do szpitala z powiększonym moczowodem i miedniczką nerkową. Leczenie musiałam przerwać, ryzykując jego zdrowie z powodu braku jakichkolwiek środków na dalsze leczenie. Obecnie przyjmuje płynoterapię dożylną w Przychodni przy Królikarni w Warszawie, ostatnio leczyli się w Labros, gdzie diagnozowałam Euro.
Ostatnie koszty Dolara w Labros, szpitalu, w Przychodni przy Królikarni:
Nie mam pojęcia, czy kwota zbiórki jest adekwatna, w tym tygodniu wydałam już niecałe 2400 zł, do czego dojdzie dziś 500. W ciągu ostatniego miesiąca, roku, tych kilku lat - nie wiem dokładnie, tysiące, dziesiątki tysięcy. Zbiórkę chciałabym przeznaczyć na ochronę nerki/życia Dolara (nefrolog, kroplówki, leki, specjalistyczne jedzenie, możliwe zabiegi) i ostateczną diagnostykę Euro (onkolog i biopsja). Koty nie skończyły 12 lat, liczę, że jest dla nich szansa.
W obrazku jest jeszcze moja ośmioletnia króliczka, której stan jest stabilny, ale w tym roku była hospitalizowana już dwukrotnie. Kto mnie zna, wie, że przekładam potrzeby zwierząt nad swoje, traktuję każde istnienie podmiotowo od czasów dzieciństwa i proszę o pomoc tylko w ostateczności, jednocześnie ze wstydem i w strachu. Bo nie chcę wybierać, o które życie warto jeszcze walczyć. Za najdrobniejszą wpłatę dziękuję w ich imieniu.
Co u nas słychać? Przede wszystkim jesteśmy wdzięczni, gdyby nie zbiórka i Wasza pomoc, zwyczajnie nie opłaciłabym wizyt i badań.
EURO: usg u specjalistki w dziedzinie nowotworów raczej wyklucza zarówno IBD (!), jak i chłoniaka, niestety jest podejrzenie rzęsistka (opcja najlepsza, ale czy realna?) i koronawirusa powodującego u kotów FIP, chorobę jeszcze do niedawna śmiertelną i szybką, dziś uleczalną. Kto jest w temacie, wie, co to oznacza. Jeśli to nie rzęsistek i nie koronawirus, kolonoskopia i wycinek, w przypadku Euro jest to zabieg bardzo niebezpieczny.
DOLAR: Dolar czuje sie lepiej, o wiele lepiej. Dostaje penicylinę w zastrzykach, kroplówki podskórne, leki wspomagające nerki. Co się stało? Nie wiadomo. Czeka go kontrolne usg i zapewne częste usg w przyszłości. W najgorszym przypadku, jeśli bedzie pogorszenie - usunięcie jednek nerki/bypassy.
Oprócz nerek u Dolara są zmiany na trzustce i innych organach przewodu pokarmowego. Ma też zęba do wyrwania ze zmianą resorbcyjną, ale tym nie martwię się teraz unikając narkozy. Coraz bardziej myślę, że to choroba/wirus, który dotknął oba koty, Dolara później, bo jest silniejszy. Sam Dolar objawowo czuje się dobrze, znowu śpi mi na głowie i budzi o 4 nad ranem.
Poniżej rachunki dokumentujące ostatni tydzień, plus jeszcze dwa sprzed pobytu w szpitalu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!