Prosimy o pomoc pilne

Dzień dobry, jestem załamana i błagam o pomoc i wsparcie 😪🥹

Nazywam się Katarzyna Starościk , mam 36 lat i mieszkam w Gdańsku.

W dniu 07 grudnia zmarł ojciec moich dzieci , chorował na nowotwór złośliwy miał tylko 27 lat.

Zaczeło sie 3 lata temu od usuniecia jadra po podaniu chemi bylo wszystko ok ,byl caly czas pod opieka lekarzy w tym roku niestety nastapil nawrót choroby  starsznie schudł zaczał drętwieć  udalam sie z nim do szpitala na sor spedzilismy tam 5 godziny po czym lekarz nas zawolal i powiedzial takie slowa" czy wie pan ze pan umiera "mial przerzuty na oba pluca i podbrzusze całe moje życie wtedy straciło sens nie wiedziałam czy mam płakać czy krzyczeć z bólu tego dnia nigdy nie zapomnę to było jak zły sen z którego Chciałam się obudzić 

Patryk miał iść na chemię niestety oczekiwanie na miejsce w szpitalu się z dnia na dzień przedłużało i stan się pogarszam zaczął się mi dusić po czym wzięli go I przyjęli do szpitala na zaspie tam leżał na neurologi zrobili mu badanie głowy i stwierdzili obrzęk mózgu i jakiś gózek i to zaważyło na to by miał podawano chemię  potem stwierdzili ze musi mieć radio terapię i znowu czekanie przyjęcie na oddział onkologi i zrobienie mu odpowiedniej maski do naświetlania i to również się przedluzalo aż wkoncu gdy go przyjęli do już stan był krytyczny musieli go wprowadzić w spiaczke farmakologiczna i maszyna musiała za niego odychac miał podana czerwona chemię lekarze mówili że się przyjela strasznie mnie to ucieszyło druga dawkę miał dostać 7 poszłam go odwiedzić pytam lekarki czy dostał chemię a ona ze nie i stan jest powazny musiała przyjechać jego mama pilnie do szpitala gdy tylko dotarła weszliśmy do jej gabinetu i usłyszeliśmy takie słowa ZE ZLE ZE PODALI CHEMIE BO POBUDZIŁA BARDZIEJ RAKA I JUZ MIAL PRZERZUTY LICZNE W MOZGU NERKI NIE PRACOWALY 😭 PO ROZMOWIE ZE SPECJALISTAMI ODMOWIONO WSZELKIEGO LECZENIA I ZOSTAWILI GO TYLKO W SPIACZCE FARMAKOLOGICZNE I DOSTAWAL LEKI ZEBY NIE CZUŁ BÓLU PANI DOKTOR DO NAS POWIEDZIALA ZE TERAZ KWESTIA KILKU GODZIN LUB KLIKU DNI PO POWROCIE DO DOMU I UDANIE SIE WIECZOREM NA ZAKUPY DOSTALISMY TELEFON ZE SZPITALA PAN PATRYK WLASNIE ZMARŁ TO BYL JAK CIOS NOZEM NAWET NIE MOGLISMY SIE Z NIM NORMALNIE POZEGNAC TO DLA MNIE BYLO NAJGORSZE SWIAT PO TYM MI SIE ZAWALIŁ ALE MUSZE SIE JAKOS POZBIERAC I ZYC DLA DZIECI ZEBY ICH WYCHOWAC NA DOBRYCH LUDZI WIEM ZE PATRYK CZUWA NAD NAMI Z GÓRY 

Nam i jego całej rodzinie zostawi po sobie ogromną pustke😭

Patryk był energiczny zdolnym i pomocnym człowiekiem zawsze wszystkim pomagał do okola był zawsze uśmiechnięty z pozytywna energia  pracowal na umowe zlecenie nie wiem czy najmlodsze dzieci dostana rene ta jakas po nim .Nie spodziewałam się że tak szybko nas opuści mieliśmy tyle planów marzeń miał pomógł mi dzieci wychować a teraz zostałam sama z czwórką Dzieci nie rozumiem dlaczego bóg zabiera tak młode osoby co było jeszcze całe życie przed nim

Jestem w trakcie remontu mieszkania komunalnego patryk probowal sam wyremontowac ale nie starczyło mu sił , stan zdrowia z dnia na dzień się pogorszał.Mam czwórkę dzieci. Nikodem 15 lat Maja 14 lat Sebastian 2 lata i Nadia roczek. Utrzymujemy sie ze świadczen socjalnych 500 plus i świadczenie pielegnacyjne.

Zbliżają się święta.

Dzieci strasznie przeżyły szczególnie te starsze odejście ich ojczyma ponieważ ta on im zastąpił ojca a najmłodsze ciągłej szukają i pytają "Mama gdzie jest tata "ja nie potrafię im wytłumaczyć gdzie jest😭😭😭bo dla mnie samej to za trudne zostawił po sobie ból i smutek 😭

 Ze względu na wiek najmłodszych dzieci oraz chorobe starszej corki przez ktora która niestety nie mogę podjąć pracy nie jestem w stanie wyremontować mieszkania ponieważ nie odmówię teraz dziecia jedzenia czy czegoś żeby mieć ma remont 😭

Dlatego proszę o kazda pomoc chce żeby Dzieci miała godne zapewnione zycie i miały stworzony dom do którego będą chcieli zawsze wracać