Katarzyna Bogdanowicz
Drodzy darczyńczy, 
po długiej przerwie, związanej z pracą i wyjazdem na ferie wracam do rzeczywistości, która niestety rymuje się z "zaległości". Chciałam podziękować wszystkim tym, którzy w tym roku przekazali pieniądze na pomoc moim teściom, a jednocześnie przeprosić Was za moją spóźnioną reakcję. Przypomnę, że z okazji moich ostatnich urodzin na FB prosiłam każdego, kto chciałby mi sprawić przyjemność o pomoc dla mojej rodziny, która w 2017 straciła dorobek życia w powodzi. W życiu "pozafejsbukowym" także zrezygnowałam z prezentów na rzecz datków na ten ważny dla mnie cel. Przy okazji warto dodać, że Maria i Andrzej, którzy wygrali z żywiołem, a teraz dla odmiany walczą z materią, właśnie kończą kłaść podłogi, a w dalszej przyszłości będą zajmować się meblami kuchennymi. W czym będę im kibicować i robić zdjęcia:-).
Kasia Bogdanowicz










 Moi teściowie – Maria i Andrzej to najlepsi ludzie na świecie. Całe życie spędzili w małym miasteczku, gdzie wychowali czwórkę dzieci. Ciężko i uczciwie pracowali. Mama na poczcie, a ojciec – jako pracownik fizyczny. Moja teściowa rok temu przeszła na emeryturę. Mój teść – tej zimy. Odetchnęli z ulgą, bo są starzy i schorowani. Poza tym w końcu chcieli mieć więcej czasu na opiekę nad wnukami. W ostatnie święta Bożego Narodzenia po raz pierwszy mieli możliwość, aby spędzić więcej czasu ze swoją córką, zięciem i ich dziećmi w Anglii. Niestety podczas ich nieobecności z powodu silnych i długotrwałych mrozów pękła rura w ich starym poniemieckim domu. Aby pozbyć się wody, trzeba było wezwać straż pożarną, która odpompowała wodę z piwnicy i parteru. W wyniku zalania wiele pomieszczeń zostało niemal doszczętnie zniszczonych. Skala zniszczeń jest ogromna. Boazeria, zabudowa w kuchni, większość podłóg, sufitów i część mebli nadawało się wyłącznie do wyrzucenia. Aby dom mógł wyschnąć konieczne było także pozbycie się namokniętej gliny, która była elementem konstrukcyjnym podłóg i sufitów. Warunkiem podłączenia instalacji elektrycznej i przystąpienia do prac remontowych jest osuszenie budynku. W tym celu wynajęto specjalistyczne maszyny, których wypożyczenie kosztuje 4 tys. zł. Potem przyszedł wysoki rachunek za wodę i szambo. W niedalekiej przyszłości trzeba będzie zapłacić gigantyczny rachunek za prąd, co ma związek z osuszaniem budynku. W tym momencie dom nie nadaje się do mieszkania z powodu wilgoci i braku prądu. Większość pomieszczeń jest w stanie surowym. Zamiast boazerii i tynku na ścianach są cegły, a pod nogami – deski i dziury, w które można wpaść. Moi teściowie stracili dorobek życia. Nie wiadomo, kiedy będą mogli znowu wprowadzić się do swojego domu. Od miesiąca mieszkają kątem u rodziny. Aby usunąć szkody i przygotować dom do suszenia przez kilka tygodni byli zmuszeni do pracy fizycznej ponad siły przez kilkanaście godzin dziennie. Nie mają oszczędności, a ich emerytury są niskie. Czeka ich więcej niż generalny remont. Muszą kupić materiały budowlane, podłogi, piec do centralnego ogrzewania, zabudowę kuchni i meble. Przy okazji okazało się, że konieczna jest izolacja fundamentów oraz wymiana starej instalacji elektrycznej, bo istnieje ryzyko pożaru. Zamoknięty sprzęt AGD (pralka, lodówka, zamrażarka i telewizor) najprawdopodobniej nie będzie nadawał się do użytku. Wiele prac gotowi są wykonać samodzielnie, ale będą musieli wynająć ekipę do tynkowania, wymiany instalacji elektrycznej itp. W imieniu swoim, moich teściów i ich najbliższych bardzo proszę o pomoc!
Moi teściowie – Maria i Andrzej to najlepsi ludzie na świecie. Całe życie spędzili w małym miasteczku, gdzie wychowali czwórkę dzieci. Ciężko i uczciwie pracowali. Mama na poczcie, a ojciec – jako pracownik fizyczny. Moja teściowa rok temu przeszła na emeryturę. Mój teść – tej zimy. Odetchnęli z ulgą, bo są starzy i schorowani. Poza tym w końcu chcieli mieć więcej czasu na opiekę nad wnukami. W ostatnie święta Bożego Narodzenia po raz pierwszy mieli możliwość, aby spędzić więcej czasu ze swoją córką, zięciem i ich dziećmi w Anglii. Niestety podczas ich nieobecności z powodu silnych i długotrwałych mrozów pękła rura w ich starym poniemieckim domu. Aby pozbyć się wody, trzeba było wezwać straż pożarną, która odpompowała wodę z piwnicy i parteru. W wyniku zalania wiele pomieszczeń zostało niemal doszczętnie zniszczonych. Skala zniszczeń jest ogromna. Boazeria, zabudowa w kuchni, większość podłóg, sufitów i część mebli nadawało się wyłącznie do wyrzucenia. Aby dom mógł wyschnąć konieczne było także pozbycie się namokniętej gliny, która była elementem konstrukcyjnym podłóg i sufitów. Warunkiem podłączenia instalacji elektrycznej i przystąpienia do prac remontowych jest osuszenie budynku. W tym celu wynajęto specjalistyczne maszyny, których wypożyczenie kosztuje 4 tys. zł. Potem przyszedł wysoki rachunek za wodę i szambo. W niedalekiej przyszłości trzeba będzie zapłacić gigantyczny rachunek za prąd, co ma związek z osuszaniem budynku. W tym momencie dom nie nadaje się do mieszkania z powodu wilgoci i braku prądu. Większość pomieszczeń jest w stanie surowym. Zamiast boazerii i tynku na ścianach są cegły, a pod nogami – deski i dziury, w które można wpaść. Moi teściowie stracili dorobek życia. Nie wiadomo, kiedy będą mogli znowu wprowadzić się do swojego domu. Od miesiąca mieszkają kątem u rodziny. Aby usunąć szkody i przygotować dom do suszenia przez kilka tygodni byli zmuszeni do pracy fizycznej ponad siły przez kilkanaście godzin dziennie. Nie mają oszczędności, a ich emerytury są niskie. Czeka ich więcej niż generalny remont. Muszą kupić materiały budowlane, podłogi, piec do centralnego ogrzewania, zabudowę kuchni i meble. Przy okazji okazało się, że konieczna jest izolacja fundamentów oraz wymiana starej instalacji elektrycznej, bo istnieje ryzyko pożaru. Zamoknięty sprzęt AGD (pralka, lodówka, zamrażarka i telewizor) najprawdopodobniej nie będzie nadawał się do użytku. Wiele prac gotowi są wykonać samodzielnie, ale będą musieli wynająć ekipę do tynkowania, wymiany instalacji elektrycznej itp. W imieniu swoim, moich teściów i ich najbliższych bardzo proszę o pomoc! 



Ula U
Ściskam bardzo:)
Katarzyna Bogdanowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję, Ulu. Jesteś aniołem!
Jolanta Hytkowska-Fąfara
niech się Wam darzy i wszystkie prace remontowe idą po Waszej myśli - jestem daleko, ale gdybym mogła jeszcze cokolwiek zrobić dajcie mi znać przez Kasię.. pozdrawiam ciepło z Lanckorony
Katarzyna Bogdanowicz - Organizator zbiórki
Jolu, z całego serca dziękuję. Widziałyśmy się tylko raz w życiu. O moich teściach nigdy wcześniej nie słyszałaś. Bardzo doceniam Twój gest i będę o nim pamiętać. Kasia Bogdanowicz
Anonimowy Darczyńca
powodzenia
Katarzyna Bogdanowicz - Organizator zbiórki
Jest to niezwykle hojny gest, który bardzo doceniam. W imieniu swoim i moich najbliższych bardzo dziękuję za wsparcie. Mogę zapewnić, że te pieniądze zostaną mądrze wydane. W pierwszej kolejności zostanie zakupiony piec do centralnego ogrzewania, który jeśli się nie mylę, właśnie mniej więcej tyle kosztuje.
Anonimowy Darczyńca
Wpłaciłam i pozdrawiam
Katarzyna Bogdanowicz - Organizator zbiórki
Dziękuję. Bardzo jesteśmy wdzięczni.
Anonimowy Darczyńca
Wsparłem i podaję dalej. Uda się!
Katarzyna Bogdanowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję. Ja też wierzę, że ta historia skończy się happy endem. Ale przede wszystkim wierzę w ludzi.