Drodzy znajomi, nieznajomi i ludzie dobrej woli, jestem w krytycznej sytuacji życiowej
Nigdy nie przypuszczałam, że będę zmuszona do takiej zbiórki, ale już nie daję rady.
Od początku….
Nazywam się Karolina Koteras , mam 42 lat , dwie śliczne córeczki - Zuzię (13 lat ) i Gabrysię ( lat 9) . Od 16 lat jestem mężatką ( jeszcze ). Mojego męża poznałam 21 lat temu. Była to pierwsza prawdziwa miłość ,najwspanialsza, najuczciwsza i dla mnie jedyna. Pierwszy mój partner i jedyny. Gdy kilka lat później wypowiadałam sakramentalne „tak” , byłam przekonana , że do końca życia będziemy razem a nasze uczucie nigdy nie wygaśnie.
Kochaliśmy się bardzo . Mieliśmy wspólne pasje, plany. Uwielbialiśmy spędzać razem czas.
Gdy urodziły się dziewczynki oszaleliśmy ze szczęścia. W międzyczasie straciliśmy synka Stasia . Zbyt bolesne , by o tym pisać. Ale zawsze byliśmy razem – na dobre i na złe.
Mąż założył firmę, aby żyło nam się lepiej.
Ja za jego namową zrezygnowałam z pracy zawodowej. Zajęłam się dziećmi oraz domem. Wspólne wakacje nad morzem, wyjazdy w góry , codziennie razem jedliśmy kolacje opowiadając sobie o minionym dniu. Sielanka trwała wiele lat. Raz było lepiej, raz gorzej , ale zawsze ramię w ramię. Ja i on , on i ja. Dla dzieci, dla nas.
W tym roku święta Wielkanocne spędziliśmy w domu.
Rano świąteczne śniadanko, potem spacer, lody z dziećmi w miejscowej kawiarni. Wieczorem gry planszowe i filmy . Cudowny czas . Wspólnie spędzone dni były dla nas odskocznią od codzienności. Jacy my byliśmy szczęśliwi. ….Tak wtedy myślałam. Aż nagle , na początku maja – mój mąż – przyszedł do domu , usiadł na kanapie , poprosił dziewczynki na rozmowę i bez żadnych ogródek powiedział, że poznał pewną panią i odchodzi od mamy, czyli ode mnie. Mój świat zawalił się w kilka sekund. Miłość, którą pielęgnowałam przez tyle lat, mój ukochany odchodzi do innej. W pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Czułam się jak aktorka w filmie. Nie dochodziły do mnie jego słowa, jego arogancja, pewność siebie . Nigdy jej nie miał a ja tyle lat nie doświadczyłam ani odrobiny niewłaściwego zachowania w moją stroną. Moje małżeństwo wydawało się idealne. 21 lat wspólnych lat przekreślił w kilka sekund. Tyle to trwało. Moje serce rozdarło się na milion kawałków. Pewnie uznacie, że jestem głupia , ale miłość jest ślepa. Chciałam wybaczyć i spróbować wszystkiego na nowo. Niestety , mój mąż odszedł ….. Minęły już dwa miesiące, pogodziłam się ze swoją porażką życiową. Ale są dzieci. Dwie małe dziewczynki , które potrzebują ojca, kochają go , mimo wszystko . Mąż odchodząc obiecał mi , że dziewczynkom niczego nie zabraknie. Zobowiązał się do płacenia rachunków , kredytu konsumenckiego w ratach wysokości 2500 miesięcznie , który zaciągnął na ratowanie firmy w lutym tego roku ( zastawiłam swoje mieszkanie, które dostałam od rodziców w darowiźnie ). Ogólnie moja sytuacja finansowa jest tragiczna. Fakty :
1. rata kredytu 2500 -która nie jest zapłacona zaraz zostanę bez dachu nad głową z córkami (wykonalność egzekucji)
2. inne kredyty konsumencie – 800
3. mieszkanie- czynsz plus opłaty – 1400 zł
4. Dojazd do psychologa – raz w tygodniu – 50 zł . Dzieci mają depresję . Udało mi się załatwić na NFZ. Cudem.
Mąż nie płaci nic, nie odbiera telefonów ode mnie , od córek. Dostaje sms na bieżąco o stanie zdrowia córek , o zaległościach. W ogóle nie reaguje. W czerwcu był u dzieci raptem 3,5 godziny.
Nie wiem gdzie mieszka.
Telefony od „klientów „ odbiera bez problemu – sprawdziłam kilka razy.
Zabrał dwa nasze samochody, nowego laptopa.
Na chwilę obecną nie mam możliwości pracy. Dzieci są w stanie tragicznym. Cały czas płaczą , proszą ojca o kontakt.
Dojrzałam do dnia , że chcę rozwodu z jego winy. Dzisiaj byłam u prawnika. Prowadzenie sprawy – 6 tyś złotych. Bywają dni, że nie mam na chleb a co dopiero takie koszta. Starałam się w Sądzie o bezpłatną opiekę prawnika , niestety odrzucono mój wniosek.
Proszę Was o pomoc w odbudowaniu życia moim dzieciom. Do pracy idę od 1 września, wcześniej nie mogę , bo muszę przebywać z dziećmi.
Proszę o pomoc. !!!!!!
Nie chcę stracić mieszkania i szansy na normalne życie.
Dziękuję z góry wszystkim za pomoc.
Pozdrawiam
Karolina K.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!