W Ghebi, małej wiosce na końcu świata, położonej w Raczy – samym sercu Kaukazu i jednym z najpiękniejszych górskich rejonów Gruzji, Gosia od niemal 6 lat tworzy wyjątkowe miejsce, będące połączeniem górskiego schroniska dla turystów szukających wytchnienia od cywilizacji oraz ekologicznego gospodarstwa. Adventure Holidays in Ghebi – bo tak nazywa się to miejsce – przez tych kilka lat odwiedziło kilkaset osób z przeróżnych stron świata. Piękna przyroda, czyste, górskie powietrze, wspaniała, domowa kuchnia, a także wiejskie otoczenie pełne zadbanych i traktowanych z miłością zwierząt, stało się miejscem odpoczynku i spotkań dla wielu osób.
Cały projekt Gosia stworzyła od podstaw swoją ciężką pracą, przy wsparciu licznych wolontariuszy. Pierwotnie zajmowany dom znajdował się w stanie nie nadającym się do zamieszkania – w remont Gosia zainwestowała oszczędności swojego życia, wsparli ją także inni ludzie, którym jej idee były bliskie. Po kilku latach właściciele nieruchomości zmienili przyjazne dotychczas nastawienie – i z dnia na dzień podnieśli czynsz do ogromnej jak na tamtejsze warunki kwoty, której Gosia nie byłaby w stanie płacić, nawet mając pełne obłożenie gości przez cały rok. Z pomocą ludzi dobrej woli udało się znaleźć nowy dom w tej samej wiosce i zrealizować skromny, niezbędny do kontynuowania działalności remont.
Walcząc z przeciwnościami i początkową niechęcią lokalnej społeczności tworzy miejsce pełne pozytywnej energii!
Gosia jest empatyczną, wrażliwą osobą, a zarazem tytanem pracy i prawdziwym ideowcem. Uwielbia pomagać – wystarczy wspomnieć, że 17 lat przepracowała w instytucji pomagającej osobom w kryzysie. Jej wielką miłością i największym zobowiązaniem – o które w tym momencie toczy się walka - są zwierzęta, o które dba nie mniej niż o ludzi.
Stadko zwierzaków przez ostatnie parę lat rozrosło się - są w nim kury, kaczki, perliczki, gęsi, owieczki oraz świnki, a także ukochanych, wychowywanych z miłością i troską o ich dobrostan koni. Są one jednak zarazem najdroższe w utrzymaniu, a w tym temacie Gosia nie zwykła chodzić na kompromisy. Potrzebne jest siano, owies, leki i odżywki. Konie są źródłem utrzymania, ale też największą miłością Gosi. Poświęca im ona mnóstwo swojego czasu i uwagi. Pracują tylko tyle, na ile jest to konieczne, w zamian dostają mnóstwo miłości, pełną opiekę oraz jedzenie na zimę. Przez dużą część czasu żyją puszczone wolno. Szybciej Gosia zamęczy jeźdźców, niż doprowadzi konie do przemęczenia.
Kiedy wydawać by się mogło, że po przeprowadzce do nowego domu, rozpoczęciu kolejnego, skromnego remontu, sprawy wyszły na prostą - zaatakował znany wszystkim wirus… Rezerwacje się posypały, zaplanowane grupy nie przyjadą, mówiąc krótko: środki finansowe potrzebne na utrzymanie gospodarstwa będą bardzo skromne.
Stojąc przed perspektywą braku jakichkolwiek dochodów, coraz częściej w głowie kiełkuje okropna myśl, którą odsuwa się jak najdalej - zapewnienie opieki zwierzakom na zimę kosztuje, a wpływów w sezonie letnim prawdopodobnie nie będzie :( Trzeba będzie sprzedać jednego z ulubieńców - inaczej stada nie da się utrzymać. To trochę jakby oddawać do adopcji dziecko, nie mając pewności, że dostanie ono odpowiednią opiekę…
Poniżej Coryia, ulubieniec Gosi.
W Gruzji traktowanie zwierząt czy świadomość weterynaryjna nierzadko są dalekie od dobrej. Zwierzęta często (niekoniecznie ze złej woli) są zaniedbywane. Gosia powoli, oddolnie, organiczną „pracą u podstaw” zmienia tą świadomość. Stała się w swojej wiosce instytucją weterynaryjną, niejednokrotnie doradzającą i pomagającą mieszkańcom. Dba o nie, pomaga w kwestiach medycznych na miarę swoich możliwości, a także szerzy świadomość, jak ważne są odpowiednie szczepienia czy profilaktyka chorób zwierzęcych.
Gosia pomaga - więc w ciężkich czasach my pomóżmy jej!
Z kalkulacji wynika, że żeby przetrwać do lepszych czasów potrzebne jest wsparcie. Nie, nie chodzi o zakup nowego sprzętu, czy też samochodu, ale o zapewnienie jedzenia dla zwierząt, szczególnie koni - na okres zimy. To właśnie ze względu na nie i chęć do pomocy lokalnej społeczności zdecydowała się postawić swoje życie na jedną kartę.
Prosimy wszystkich, którzy tak samo jak Gosia kochają zwierzęta i troszczą się o ich los – pomóżcie Gosi pomagać! A jeśli kiedykolwiek zjawicie się w Ghebi, gospodyni z pewnością odwdzięczy się Wam za okazane dobre serce. Czy to wspólną konną przejażdżką, przepysznym jedzeniem czy kieliszkiem domowej nalewki. Pamiętajcie – dobro wraca!
Didi madloba! Dziękujemy bardzo!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Kinga ( Przyszłam od Ady:))
Powodzenia i - być może :)- do zobaczenia !
Pawel Glowczynski
Warto pomoc komus, kto pomaga innym.
Ira Denisyuk
Держись!! Всё наладится!!
Marek Amsterdam Radwanski
Trzymam kciuki za pelen sukces! Trzymaj sie Gosienka!