cześć, jestem Ania i odkąd tylko pamiętam nie chcę żyć. dosłownie, nie umiem przypomnieć sobie czasów sprzed depresji.
w 2017 roku zostałam zdiagnozowana przez psychiatrę jako osoba chora na dystymię, która jest rodzajem przewlekłej depresji. od tamtej pory zmagam się z dylematem: leczenie czy jedzenie?
nie pomagały toksyczne osoby w moim środowisku, sugerujące, że "wymyśliłam" sobie bycie "smutną" i nie ma czego leczyć. nie pomagało znęcanie się psychiczne i seksualne ze strony byłego partnera. nie pomagało, ze wszystkie pieniądze w wyniku manipulacji oddałam jemu, przez co winien jest mi ponad 4 tysiące polskich złotych.
moje leczenie wymaga regularnych spotkań z psychiatrą (180-200zl miesięcznie), wykupienia leków (120-180zl miesięcznie) oraz psychoterapii (120-140zl tygodniowo). pracuję za niewiele ponad najniższą krajową, a posiadam również adoptowanego psa, który ze względu na alergie pokarmowe wymaga stosunkowo drogiej karmy.
nienawidzę proszenia o pomoc, pieniądze.. ale wiem, że tym razem nie dam rady. każda złotówka się dla mnie liczy. ustawiłam limit 2000, żeby mieć czas odłożyć z pensji na kolejne wizyty.
z góry dziękuję. mam nadzieje, ze Ty, który wpłacasz, nigdy nie będziesz w podobnej sytuacji. jeśli jednak będzie inaczej - los ci to wynagrodzi i Tobie tez ktoś pomoże
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki mocno za Ciebie, obserwuję Twoje konta na niektórych portalach i wydajesz się być świetną osobą. Jak tylko będę miała taką możliwość wpłacę większą kwotę. Powodzenia!