Piątek, godz. 21.
Brudna, skulona, wokół niej kłębi się rój much, a na pobliskich drzewach siedzą wrony czekające na jej śmierć.
Nie reaguje na wołanie, nie podchodzi do jedzenia, bez sił, całkowicie zrezygnowana...
Podchodzę z kocem żeby ją owinąć, nie broni się, wkładam do transportera i szukam kliniki weterynaryjnej pracującej nocą.
Kotka ma obniżoną temperaturę ciała, jest zarobaczone, okazuje się że nie widzi, ma zaćmę. Lekarz ma dzwonić następnego dnia żeby podać więcej informacji.
Proszę o pomoc w opłaceniu leczenia i pobytu kotki w klinice.
Wierzę że jeszcze stanie na nogi i będzie cieszyła się życiem jakie jej pozostało.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!