Nasza sytuacja jest tragiczna. Szczerze nie mamy juz siły ani nadziei.. zakładanie kolejnych zbiórek nie przynosi zbyt dużego efektu, mimo to prosimy po raz kolejny o wsparcie finansowe. Bez niego nie mamy możliwości funkcjonować
Na naszym konice jest kilkadziesiąt złotych.... Czekamy na pieniądze z 1,5 procenta ale te przyjdą za około miesiąc. Jak mamy funkcjonować, za co kupić jedzenie, żwirek, a przede wszystkim opłacić weterynarza u którego mamy kolosalne długi.
Nasza zalozycielka dokłada własną emeryturę abyśmy mogli wyżywić naszych podopiecznych. To niedopuszczalne, ale niestety tak wyglądają nasze realia. Nie jesteśmy datowani przez miasto mimo, że pomagamy ratować bezdomne zwierzęta z terenu miasta.
W naszej kociarni jest ponad 80 kotów. W Schronisku nie ma kotów do adopcji |(tak wnika z ich strony)
Pozostawimy to bez komentarza....
Jesteśmy całkowicie zdemotywowani, jednak wiemy że na ludzi o dobrym sercu możemy zawsze liczyć. I to jest nasza ostatnia nadzieja, aby sprostać tym wszystkim prośbom o pomoc.
Tyle razy pisaliśmy, że wstrzymujemy przyjmowanie bezdomnych kotów. I co? I nic z tego nie wychodzi. Przybywają jak grzyby po deszczu.Chore, porzucone przez właścicieli, szukające schronienia w piwnicach, komórkach, pod krzakami na działkach.
Niektóre mają "szczęście", że w pobliżu są osoby dokarmiające je. Inne umierają z głodu i chorób, których jest coraz więcej i to u coraz młodszych kotów.
Marcel, trafił ok. 4 lata temu z czerwoną obróżką na szyi na ogródki działkowe. Początkowo czuł się w miarę dobrze jak na bezdomniak. Jednak teraz przyszła choroba i to nie jedna. Koci katar, plazmocytarne zapalenie dziąseł, które doprowadziło do ich ogromnego, krwawego rozrostu i w związku z tym trzeba usunąć zęby. Został odrobaczony i odpchlony, testy Felv i Fiv ujemne, morfologia i panel wątrobowo nerkowy jest już na dolnej granicy normy. Czeka go jednak zabieg usunięcia zębów aby mógł normalnie funkcjonować.
Niestety, dotychczasowe zbiórki na inne chore okaleczone koty w żadnym stopniu nie pokryją kosztów, które musimy ponieść. Są terminy zapłaty, bo nie ma nic za darmo. Dlatego zwracamy się po raz kolejny z prośbą o wsparcie finansowe dla tego kocurka aby mógł żyć bez bólu. Jesteśmy wdzieczni za każdą złotowkę, na prawdę dla nas wszystko ma znaczenie
Kontakt tel 695 752 709
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!