Cześć jestem Molly, od samego początku mojego krótkiego życia los mnie nie oszczędzał, bo tam gdzie się urodziłam mnie nie chcieli. Głodna, przerażona i samotna długo szukałam schronienia. Pod koniec października 2021 udało mi się trafić do kociej Fundacji gdzie poznałam znanego Wam już zapewne słynnego kota Rurka. Rurek i ja pokochaliśmy się bardzo szybko i kiedy tylko mój Przyjaciel znalazł swój wymarzony nowy dom, od razu postanowił zabrać mnie ze sobą.
Nasze wspólne szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ oboje zachorowaliśmy na panleukopenię. Niestety po długiej walce Rurciowi nie udało się wygrać z tą paskudną chorobą. Ja również ciężko przeszłam zakażenie, ale Mama i Tata mówią, że widocznie mam silniejszy organizm i dlatego sobie poradziłam. Po odejściu mojego Przyjaciela było mi bardzo smutno, tęskniłam… ale Rodzice starali się rekompensować mi Jego nieobecność. Były zabawy, dobre jedzonko, mizianie i wspólne spędzanie czasu. Było mi trochę lżej, pozostały mi przecież nasze piękne wspólne wspomnienia.
Niestety i tym razem radość nie trwała długo. W Sylwestra rano bolał mnie brzuszek i źle się poczułam. Mama i Tata od razu zauważyli, że coś jest ze mną nie tak i zabrali mnie do lekarza. Po kilku wizytach i badaniach okazało się, że znowu poważnie zachorowałam tym razem na chorobę wywołaną zmutowanym szczepem wirusa.
Rodzice są bardzo smutni i ciągle płaczą więc chyba jest ze mną źle. Właściwie faktycznie nie czuję się dobrze, wszystko mnie boli, nie mam siły na zabawy i ciągle gorączkuję. Lekarze mówią, że ta choroba jest groźna i śmiertelna, ale okazuje się, że jest dla mnie szansa na całkowite wyleczenie! Terapia jest jednak bardzo kosztowna i długotrwała. Konieczne są także regularne badania i wizyty u weterynarza. Wiem, że Mamy i Taty nie stać by ratować moje życie, więc jeśli nikt nam nie pomoże umrę… Jeśli mi pomożecie obiecuję, że będę dzielna i zawalczę o swoje życie. Nie chcę zostawiać Mamy i Taty samych bo bardzo ich pokochałam a Oni mnie. Widziałam jak bardzo cierpieli po stracie Rurcia i nie mogę Im zrobić tego samego! Ja chcę żyć!
Pamiętam jak wiele osób zaangażowało się by ratować Rurka. To był niesamowity łańcuch dobrych serc. Ruruś często mi o tym mruczał, sam nie mógł uwierzyć, że ludzie potrafią tak wspólnie zjednoczyć się w działaniu. I choć ja jestem tylko zwykłą kotką, o której nigdy nie słyszał świat, to także wierzę, że i moja historia poruszy ludzkie serca; bo dziś już wiem, że dobro tkwi w każdym człowieku. Proszę was, pomóżcie mi walczyć, pomóżcie mi wygrać!
Molly to młoda 7-miesięczna Koteczka, bardzo wdzięczna, wesoła i przyjacielska. Pokochaliśmy Ją od pierwszego wejrzenia. Wniosła do naszego domu dużo radości. Kiedy udało Jej się pokonać panleukopenie myśleliśmy, że wszystkie nieszczęścia mamy za sobą. Jednak los potrafi być okrutny i po raz kolejny musimy zawalczyć o Jej życie.
Prosimy o pomoc w ratowaniu naszej najukochańszej kociej córeczki Molly.
Za każde wsparcie z całego serca Wam dziękujemy.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!