Kolega znalazł potrąconą przy drodze kotke i postanowił ją uratować. Jeździliśmy po weterynarz aż w końcu znaleźliśmy właściwego. Inni dawali jej 15 % szans przeżycia... Została pod opieką weterynarza, codziennie zastrzyki,specjalna karma itd. Minęły 3 tygodnie.... Shanti (tak ją nazwaliśmy) żyje i jest szczęśliwym kotkiem. Jednak amputowali jej ogonek, miała połamaną miednice, przedwczoraj przeszła poważną operację. Przez dwa tygodnie musi jeszcze zostać u weterynarza i dostaje zastrzyki cały czas. Niestety ma problem z załatwianiem. Koszt jaki poniesie mój kolega na dzień dzisiejszy to 2000 ... chciałabym pomóc. Może ktoś wie czy istnieją jakieś fundacje które nam pomogą. Dwie nam odmówiły 😢 liczy się również każdy grosz lub karma.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Małgorzata Przyłucka
🍀