Cześć jestem Marek i jestem uzależniony. Od tych słów rozpocząłem swoją terapię dla osób uzależnionych siedem miesiący temu. Nie jest mi łatwo o tym mówić bo jest to dla mnie ciężkie, choć po upływie tego czasu myślę że z dystansem i zrozumieniem mogę i myślę że muszę to zrobić aby zamknąć ostatecznie te kilkanaście lat bezmyślności.
Zacznę od początku bo to wszystko miało miejsce 15 lat temu gdy pierwszy raz pojechałem z dziadkiem na mecz do Niemczech, na mecz Borussi Dortmund. Dostałem bilety na ten mecz na urodziny od niego. Pojechaliśmy. Pierwszy raz byłem w takim miejscu i odrazu się zakochałem jak to dziadek wcześniej mi obiecał że tak się stanie. Obiecał mi że jak będę grzeczny to będzie mnie raz w miesiącu zabierał na taki mecz, czułem wtedy ogromną zadość. I tak też się stało. Mój pokój zaczynał przybierać barwy tego klubu. Plakaty na ścianach. Koszulki z nazwiskami piłkarzy. Piłki. Szaliki. I wiele innych drobrych rzeczy. Wszystko to trwało przez trzy lata dopóki mój dziadek nie umarł. Wszystko znikło. Kompletnie wszystko. Przede wszystkim radość, a przyszedł smutek. Nie jeździłem już na mecze. Mój pokój wrócił do normalności, wszystko co było związane z tymi wspólnymi chwilami musiałem schować do kartonu i wynieść aby jeszcze bardziej nie czuć smutku. Wróciłem do codzienności, do szkoły, obowiązków, bez rozpamiętywania.
Minęły później dwa lata kiedy po skończeniu szkoły trzeba było zdecydować się na pracę. Wybrałem pracę zagranicą co okazało się strzałem w kolano patrząc w jakiej sytuacji obecnie się znajduje.
Pojechałem na dwa miesiące do Holandii. Praca lekka i przyjemna. Zarobiłem mnóstwo pieniędzy które później wydałem na swój pierwszy samochód. Spędziłem w domu, w kraju dwa miesiące i znów wyjechałem zagranicę. Spędziłem tam kolejne dwa miesiące. Wróciłem i znów wydałem większość zarobionych pieniędzy lecz na inne jeszcze w tym wieku dla mnie ważnych rzeczy takich jak: telefon, laptop czy markowe ciuchy. Gdybym podążał tym tropem wszystko byłoby dobrze i zapewne niczego by mi nie brakowało no ale..
Znów wyjechałem zagranicę, znów spędziłem tam dwa miesiące, była to praca sezonowa, byłem dobrym pracownikiem którego zawsze doceniano i potrzebowali mnie na kolejne przychodzące sezony więc i dla mnie była to super okazja i praca.
Zauważyłem że oddaliłem się tym sposobem od znajomych, przyjaciół i chcąc odbudować relacje starałem się gdy tylko będę w domu na częstsze widywanie się z nimi. Mój przyjaciel który mieszkał tuż obok mnie był starszy, kumpel od wszystkiego. Ale jego słabą jak i zarazem silna stroną był sport, oglądanie meczy i.. obstawianie wyników. Na początku nie interesowało mnie to, choć od zawsze byłem na bieżąco bo zostały wspomniania i zainteresowanie do tego sportu. A mając taką wiedzę jest możliwość przewidywania co się wydarzy. Zaglądałem do niego, wpadałem na piwo i oglądaliśmy mecze. Raz zarazem typowałem która drużyna wygra i czułem się coraz to pewniejszy. I stało się. Założyłem konto, wpłaciłem drobne pieniądze i typowałem mecze. Szczęście nowicjusza dopisywało. Czujesz adrenalinę, ekstytacje i chęć wygrywania pieniędzy na wiedzy którą posiadam. Lecz w takim sporcie trzeba też liczyć na przegraną która z czasem przychodziła coraz częściej. Ale nie za bardzo się tym przejmowałem bo wiedziałem że znów już na chwilę wyjadę zagranicę i będę mógł uzupełnić konto i znów grać. W początkiem zabawy w drobne sumy stałem się z czasem osoba uzależnioną która pod wpływem emocji z którą sobie nie umiałem poradzić przelewałem coraz to większe sumy.
Byłem osobą wrażliwą, dobrą, rodzinną, w towarzystwie lubianą, wygadaną, uśmiechnięta i dowcipną. Byłem. Te kilkanaście lat zmieniło mnie nie do poznania. Bo tak zmienić człowieka może tylko stres, złość, nie powodzenie, bezmyśność i głupota.
Brak dziewczyny, bliskiej osoby która wesprze, zabroni, uspokoi swoją obecnością zabrakło bo ja byłem zajęty czymś innym. Oczywiście co jakiś czas spotykałem się z dziewczynami gdy wracałem z zagranicy do domu. Ale taka dziewczyna potrzebuje mieć kogoś przy sobie a nie na odległość, a ja potrzebowałem coraz to większej sumy pieniędzy.. bo w głowie już miałem wbudowany kalkulator ile muszę odrobić a wcale nic się nie odejmowało a stale dodawało.
W domu coraz to gorsza relacja, znajomi i przyjaciele na własne życzenie mieli mnie już dosyć a ja z braku wychodnego siedziałem w swoim pokoju z pełną nadzieją że ten pech mnie wkoncu opuści i stanę na nogi.
Sytuacja się coraz to bardziej pogorszala, stale pracowałem ale nic z tego nie miałem. Zdarzały się sytuacje że po przepracowniu tych dwóch miesięcy wracałem z niczym a najgorsze było to że ja już nie czułem złości, smutku, wszystko ze mnie zeszło. Zalany zimnym potem kładłem się w łóżku patrząc się w sufit. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co dalej. Moja sytuacja stale się pogarszała, nie miałem pieniędzy a z czegoś trzeba było żyć. Do rodziców, brata albo przyjaciół przecież nie pójdę po pożyczkę bo przecież każdy myśli że śpię na kasie.. Najlepszym a zarazem najgłupszym rozwiązaniem było wzięcie kredytu w banku. Wcześniej na to nie zwracałem uwagi ale miałem naprawdę dużą zdolność kredytową. Na tamtą chwilę wiedziałem że to było dobre rozwiązanie bo przecież jak wezmę kredyt przynajmniej polepsze swoją obecną sytuację a przecież i tak zaraz znów wyjeżdżam i wszystko będzie dobrze. Te będzie dobrze było tylko pozornie dobrym spostrzeżeniem bo nie uwzględniłem że jestem uzależniony.
Wciąż zataczałem koło do momentu gdy bank niechcial już udzielić mi pożyczki. Najgorsze że moje samopoczucie się nie zmieniało, na twarzy pojawiał się uśmiech a w środku mnie rozrywało. Nie umiałem sobie poradzić ze spłatą, miałem zaległości a najważniejsza zawsze była gra.
Szukałem przez internet osoby z którą mógłbym porozmawiać, wygadać się, opowiedzieć wszystko co mi ciąży, o swoich słabościach, o tym beznadziejnym życiu. Trafiłem na osobę która potrafiła wysłuchać, postawić się na moim miejscu, wyciągnąć wnioski, poradzić a co najważniejsze nie krytykować i nie odejść. Jej sposób przekazywania wiadomości okazał się dla mnie takim mocnym przekazem że rozmawiając z nią zapominałem o wszystkim. Znów poczułem się być lżejszy, znów poczułem że mam serce i jest na świecie osoba u której mam wsparcie i zrozumienie.
Po kilku miesiącach czasu poczułem że może jeszcze nie wszystko stracone tylko muszę znów wrócić do normalności, złapać drugi oddech, spojrzeć na rzeczy ważne a wszystko co mnie ciągnęło ku dołu porzucić.
Wspólnie, już teraz obecnie z moją dziewczyną (ona czeka na korytarzu) bywam regularnie raz w tygodniu u psychologa aby porozmawiać jak przeżyłem obecny tydzień, co czuje, jakie wartości w życiu są najważniejsze i do jakiego celu podążam.
Myślę że wszystko zmierza w dobra stronę ale te kredyty nie dają mi o sobie zapomnieć, a przy budowie nowej przyszłości jest ona strasznie uciążliwa. Sam sobie jestem winny i nic ani nikt nie powinien mi współczuć, ale w obecnych jeszcze czasach gdy wirus na świecie sieje spustoszenie, każdy się boi jutra, boi się o swoją pracę i byt co wcale mi nie ułatwia podejmowania dodatkowej pracy aby w spokoju żyć.
Cieszę się że mogłem to wszystko wyrzucić z siebie, zamknąć rozdział i rozpocząć nowe życie. Za miesiąc kończę 30 lat, to idealna pora aby zamknąć dwójkę sprzodu a rozpocząć z trójką. Chciałbym pozostać anonimowy, na wszelkie pytania chętnie odpowiem w prywatnej wiadomości.
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej: