Maciej Tyma
Nie sposób opisać wszystko, oddając ten nadmiar emocji, która nas otacza i poczucie wewnętrznego przekonania, że dziś w tym miejscu jesteśmy potrzebni najbardziej.
Swoje działania rozpoczęliśmy od świetnie zorganizowanego ośrodka w Mircze. Dzięki wskazówkom zebranym na trasie dokładnie wiedzieliśmy, czego potrzeba w danej chwili uchodźcom najbardziej. Do celu dojechaliśmy już wyposażeni w pościele, leki, powerbanki, zakupione po drodze.
Pierwsze zlecenie – zawieźć matkę z córką na autokar do Danii i jedna tylko informacja – kierunek Przemyśl. Kiedy? Jak i gdzie? Na te pytania, nie dostaliśmy odpowiedzi. Facebook, świetnie działające grupy pomocowe i konkretne osoby pomogły zorganizować temat zaledwie w kilka minut, łącznie z miejscem w konkretnym autobusie.
Dojazd na dworzec autobusowy – czas na pożegnanie, które wycisnęło nam łzy z oczu. Przytulasy, wdzięczność, wymiana numerów telefon i wyjazd do Danii, zorganizowany przez Duńczyków, którzy też przepełnieni emocjami i potrzebą pomocy, przejęli opiekę nad potrzebującymi.
W Lubyczy Królewskiej spotykamy kolejny ośrodek, kolejnych potrzebujących i ogromna wdzięczność koordynatora za pomoc. Kurs Bieszczady dla 5 osób – dwie kobiety, troje dzieci. Gospodyni, która przyjęła uchodźców zapytała: 5 osób? Co tak mało? Mam więcej miejsca! W ludziach jest ogromna chęć pomocy, w Ukraińcach niewyobrażalna wdzięczność, którą odczuwają nawet niewielkie dzieci, przytulające się do nas po wielokroć.
Dzisiaj kolejny dzień zmagań przed nami. Jedziemy do ośrodka po kolejne osoby, które zawozimy w konkretne miejsca.
Będziemy pomagać, na ile starczy nam sił i pieniędzy. Jesteśmy tutaj potrzebni, każda złotówka nabiera tutaj znaczenia, każdy mały gest w tym morzu potrzeb zamienia się w wielki czyn. Dziś taka nasza misja, nasze miejsce, nasz obowiązek i nasz sprzeciw wobec całej tej sytuacji.
Przeorganizujemy się, zbierzemy pieniądze i wracamy!
Tomasz Szklarski
Kocham Cię za to mój Ty lewaku jedyny <3
Maciej Tyma - Organizator zbiórki
;)