Michał Terajewicz
Leczenie idzie dobrze. Zbliżamy się do końca pierwszego etapu i zrobimy badania krwi i wątroby. Na zdjęciu Rysiek przed kolejnym zastrzykiem. Wie, co go czeka, widać po minie. Ale cierpliwość tego kota jest niesamowita...
Rysiek jest wspaniałym, pogodnym kotem. Duszą towarzystwa. Nieprawdopodobnym luzakiem z odrobiną łobuzerki. :-D Zapowiadał to jak jeszcze mieścił się w doniczce, z której go wyganialiśmy spryskiwaczem, z którego jak widać nic sobie ne robił:
Rysiek jest jednym z piątki naszych zwierzaków - ocaleńców ze schronisk. Mamy pod opieką Ryśka bez ogona, Nica bez nogi, Holy bez ucha i jeszcze Colę i Nami. Trzy koty i dwa psy. Tutaj Rysiek z Holy i Nami:
Cała piątka jest po przejściach, ale u nas znaleźli spokojną przystań. Rysiek jeszcze w schronisku dwa razy otarł się i śmierć - o mały włos nie zabiła go panleukopenia i koci katar. Nikt nie wie też, jak i gdzie stracił ogon, jeszcze przed trafieniem do schroniska. Ryś wywinął się jednak śmierci dwa razy, potem trafił do nas i prowadził radosny żywot, aż do dziś.
Dziś mocno spoważniał, to jego mina u weterynarza, na ramieniu swojej pani, po pierwszym bolesnym zastrzyku ratującym mu życie:
Ryś ma zdiagnozowane zakaźne zapalenie otrzewnej (na końcu tekstu będą wklejone wyniki badań i diagnoza). To paskudna choroba, która w zasadzie jest wyrokiem śmierci i zazwyczaj koty z taką diagnozą się usypia.
Istnieje możliwość leczenia, jednak jest ono bardzo kosztowne. Ale nie wahaliśmy się ani sekundy, że chcemy Rysia ratować. Ryś musi dostać około 80 zastrzyków (lub na późniejszym etapie leczenia - kapsułek). Ryś ma duże szanse na wyleczenie - mamy wśród znajomych ozdrowieńca po takiej terapii. Ale trzeba działać.
Całkowity koszt leczenia wyniesie co najmniej 13.000 zł. My już zaczęliśmy podawać lek (liczy się czas, na szczęście zaczęliśmy szybko i Rysiek ma duże szanse, już jest znaczna poprawa, znów zaczyna się nieśmiało bawić z pozostałą czwórką), ale nie damy rady przeprowadzić całego leczenia bez Twojego wsparcia.
To banał, ale naprawdę liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata.
Gdy przechodziliśmy trudne chwile, Ryś był przy nas. Nie jest za bardzo przytulaśnym kotem, jest raczej luzakiem chodzącym swoimi drogami. Ale tym bardziej doceniliśmy, jak potrafi przyjść i się przytulić, gdy wyczuje, że jest nam źle. Do tej pory to on nam dawał. Teraz on potrzebuje nas.
To co - nie damy Ryśkowi zginąć, prawda? Człowieki nie mogę zawieść kota. Inaczej co to za człowieki. :-) Liczymy na Ciebie, my dajemy z siebie wszystko, jeśli nam pomożesz, damy radę!
Wyniki badań, w tym elektroforeza, USG i diagnoza:
Leczenie idzie dobrze. Zbliżamy się do końca pierwszego etapu i zrobimy badania krwi i wątroby. Na zdjęciu Rysiek przed kolejnym zastrzykiem. Wie, co go czeka, widać po minie. Ale cierpliwość tego kota jest niesamowita...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!