Miejsce w ktorym mieszkają te koty był moim marzeniem…
Powoli to marzenie przeradza się w koszmar, kiedy zastanawiamy się czy nakarmić zwierzęta, kupić żwirek, zapłacić rachunki, czy leczyć?
Jak funkcjonować bez jakiegokolwiek wsparcia ?
Co zrobić z kotami? Gdzie większość jest po tak ciężkiej chorobie i nierealne jest żeby ktoś je przyjął do siebie?
Wypuścić na ulice żeby nie musiały umierać z głodu?
Przecież przy 120 kotach i 15 psach koszty są ogromne…
Doczekaliśmy się czasów, gdzie z pomagania trzeba się tłumaczyć, jakby conajmniej było to coś złego… ciagle kontrole chociaż przechodzimy je wzorowo są męczące…
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!