Siła jest kobietą - Jola vs. RAK

Kochani - witajcie!

Jestem Jola - szalona, odważna, rodzinna, pewna siebie 41-latka, która dzien po swoich urodzinach, dokładnie 7 czerwca 2024 roku dowiedziała się o moim towarzyszu - RAKU.

Tak - wszystko się zmieniło. Zamiast pracy - chemia zamiast domu - szpital. Zmagam się z inwazyjnym rakiem piersi, który niestety jest dla mnie bardzo okrutny.

Plan leczenia- 12 chemii białych, 4 chemię czerwone i 17 wlewów immuno-terapii.

W trakcie chemii białych niestety pojawiło się wiele komplikacji: problemy zapalne z wątrobą, wysokie tętno i niestety kolejna zła przyjaciółka - sepsa, która zaatakowała port naczyniowy i w efekcie mi go usunięto. Zawsze zastanawiam się - co jeszcze może złego mnie spotkać w tak krótkim czasie ?

Teraz przede mną chemie czerwone, następnie mastektomia, rekonwalenstencja i radioterapia. Nie wiem ile jeszcze rzeczy podczas tych zaplanowanych wydarzeń mnie zaskoczy i jak to zniosę.

Każdego dnia wstaje z łóżka dla siebie, moich synów i rodziny mimo, iż pod tym przyklejonym uśmiechem rozsypywałam się już milion razy.

Dlaczego potrzebuję wsparcia ? Brak aktywności zawodowej spowodował, że nie jestem w stanie poradzić sobie finansowo. Koszty leczenia, dojazdów, specjalistów i dodatkowych badań przerasta mnie i moją rodzinę. A najcięższe dopiero przede mną..

Czy się poddam ? NIGDY.

Pokonam RAKA i będę żyć każdego dnia z dumą i uśmiechem na twarzy, że mi się udało, ale tylko z Waszą pomocą może mi się to udać.

Liczę na Was !

Ściskam, Jolka.

PS: Siła jest mną, siła jest kobietą, siła jest w Nas.