Nie pozwólmy Monice cierpieć

Edit: 

Dzięki fundatorom (P.Ewie i P. Januszowi) z Dolnego Śląska-Monika otrzymała koncentrator.

 Dziękuję bardzo P. Ewo i P. Januszu w imieniu swoim i Moniki.

Podarowaliście Monice tlen, rzecz najcenniejszą na świecie. 

Z całego serca jesze raz DZIĘKUJĘ

Edit: 

Kochani bardzo dziękuję w imieniu swoim i oczywiście Moniki za wszelką pomoc, wsparcie.

Bez Was nie udało by się zebrać środków na leki dla Moniki.Koszty leczenia (leki , rehabilitacja,wizyty lekarskie, badania, sprzęt i urządzenia medyczne oraz rehabilitacyjne) są potężne. W roku 2022 leczenie wyniosło prawie 100 tys, bez Waszej pomocy Monika nie miała by najmniejszych szans na walkę z chorobami.Działamy dalej , nie zwalniamy.Kochani niech Monika nie staje już przed wyborem "kupić leki czy opłacić rehabilitację"...Udało się zebrać środki na 3miesiace leczenia, i bardzo dziękuję Wam wszystkim za to.
Nadal jednak nie mówi,   nadal cierpi, mięśnie są bardzo slabe, ma oczopląs i odczuwa potworny ból fizyczny, napady padaczkowe nie odpuszczaja oraz walczy z depresją.
Wspierajmy,pomagajmy,dajmy jej szansę na dalsze życie.

Edit:

Kochani niestety Moniki stan zdrowia się nie poprawia. Słabną mięśnie oddechowe co utrudnia jej oddychanie i powoduje ból. Po konsultacjach wiemy że prócz leków potrzebny jest zakup koncentratora tlenu, który pomoże Monice oddychać.

Urządzenie to to koszt około 4-5 tys. Nie jest dofinansowanie dlatego zwiększam zbiórkę o tą kwotę.

Jeśli może ktoś mógłby Monice podarować takie urządzenie to było cudnie i nie potrzebowalibyśmy tych dodatkowych pieniążków.

Jesteście wspaniali i bardzo dziękuję wszystkim, którzy Monikę wspierają.

Pomóżmy Monice w tej nie równej walce 

Kochani założyłam zbiórkę dla mojejp przyjaciółki Moniki, która choruje na SM i SCA. Ma czterokończynowe porażenie spastyczne, porusza się na wózku inwalidzkim. 

Sytuacja bardzo się pogorszyła. Choroba zaatakowała z podwójną siłą.

Monika stanęła przed bardzo trudną decyzją, z powodu inflacji i wzrostu cen leków , Monika nie zdołała zebrać wystarczającej kwoty aby wykupić wszystkie leki, co za tym idzie, to ,że zaczęła zmniejszać dawki leków, co poskutkowało zaostrzeniem się objawów choroby.

W tej chwili , Monika nie mówi, każda próba powiedzenia czegokolwiek kosztuje ją ogrom wysiłku, utrudnia oddychanie, męczy się.

Zwiększyła się ilość i siła napadów padaczkowych u Moniki, mięśnie są bardzo słabe, Monika walczy z ogromną spastyką i bólem fizycznym.

Wyobraźcie sobie,że kilkadziesiąt razy dziennie ktoś traktuje Was paralizatorem…. Ja sobie tego wyobrazić nie mogę nawet, a Monika codziennie właśnie odczuwa przechodzenie potężnych prądów przez ciało. 

Psychicznie również upadła, choć udaje,że walczy, to ja wiem, że już ma dość, i wcale się nie dziwię… bo kto jest w stanie tyle dźwignąć, ile można żyć w cierpieniu i bólu…

Na dniach Monika będzie miała zamontowany napęd elektryczny do wózka, gdyż nie jest w stanie samodzielnie już poruszać się na wózku.

Gdy widzi się osobę, niegdyś uśmiechniętą, pełną energii, aktywną, dającą innym wiele dobra i radości, a teraz beż ochoty do życia, ze łzami w oczach, zrezygnowaną, to serce pęka. 

Wiem,że w dzisiejszych czasach każdy ma jakieś wydatki, ceny wszystkiego wzrosły, dlatego zdaję sobie sprawę,że łatwo nie jest, ale każda wpłata bądź udostępnienie jest na wagę złota aby Monika poczuła się lepiej i przestała tak cierpieć. 

Monika nie potrafi prosić i przyjmować pomocy, więc o pomoc nie prosi, ale nie z powodu dumy, tylko będąc kiedyś w pełni zdrową, silną, niezależną kobietą, realizującą się zawodowo i prywatnie, a teraz całkowicie zależną od innych…? Dla niej to osobista porażka wewnętrzna.

Do niedawna starała się zebrać środki poprzez malowanie obrazów, i udawało jej się to, bo maluje pięknie ( Monika maluje obrazy ustami), dziś z powodu chorób, zaostrzenia się objawów, Monika już niewiele maluje, przesypia większość dnia bo nie ma sił ani fizycznych i psychicznych aby cokolwiek robić. 

Proszę Was kochani, pomóżmy. Dobro wraca. 

Z całego serca dziękuję każdemu za wszelką pomoc.