Cześć
na zdjeciu przedstawiam wam mojego tate.
Tata choruje od 18 roku życia, przeszedł sporo operacji, sporo kontroli u lekarzy , miedzy innimi, lekarz psycholog, lekarz neurolog, był wiele razy hospitalizowany, także wysłany do szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych w Gnieźnie.
Rozpoznane choroby :
Wodogłowie normotensyjne
Wieloogniskowe naczyniopochodne uszkodzenie mózgu.
Padaczka objawowa
Zespół otępienny
Zespól Hakima
Tata ma zanik pamięci, nie wie kiedy sie urodził , gdzie mieszka, nie umie wytłumaczyć co w danym momencie robił, odpowiada słowami "tak" , "nie" , "nie wiem" Od kilkunastu lat siedzi bezczynnie z domu, wyjdzie jedynie pare metrow do sklepu obok domu lub mama zawozi go do babci. 17 stycznia, tata wyszedl z domu i zaginął, znaleziono go 30km od domu, leżącego na ulicy, zabrano do szpitala z raną szarpaną prawego kolana, odwodnieniem.
Pamiętam tatę zdrowszego, kiedy mógł wsiąść w samochód i pojechać gdzie tylko chciał, dzieci były dla niego bardzo ważne, co chciałysmy to dostałysmy, jak tylko się dowiedziałam, że dzisiaj wyjeżdza, 5 minut i siedziałam ubrana w samochodzie, nie wypuscilam go bez siebie, wiele razy wracałyśmy z torbami pełne zakupów i wskradałyśmy się po cichu do domu żeby mama tylko nie widziała. Naprawiał nam komputery, przerabiał dekodery, nagrywał, montował, miał ogromne pojęcie. Zazdroscilam tacie tej wiedzy.
Chciałabym dać mu lepsze życie, odwdzieczyć się za to co dał mi za dzieciaka, tata dostaje 800zł renty, mama pracuje na pół etatu, nie jesteśmy w stanie zapewnić mu jakichkolwiek terapii, wycieczek do sanatorium czy gdziekolwiek indziej pod opieką z takimi osobami jak tata, wspolczuje mu, ze tyle przeszedl i nie moge patrzec jak siedzi uwieziony w domu, nie mialam nigdy odwagi zeby o to prosic, ale robie to dla niego, niech odżyje, dosyć przeszedł, wstyd pisac, ale nie ma nawet porzadnych ubran ani łozka do spania. Mama prawdopodobnie bedze zmuszona wyjechac do pracy zagranice a ja zostane zeby opiekowa sie tata. Tak naprawde ma tylko nas, rodzina zawsze odstawiała go na bok przez to że był chory, pozbyli sie problemu, nie pamietam kiedy ktokolwiek przyjechal i go odwiedził, to tak naprawde on sam wychodzi z inicjatywa ze chce jechac do swojej matki.
Wierze, ze karma wraca ta zla i ta dobra, sama kiedy moglam to pomagalam, niestety zycie bywa rozne i czasami potrafi odwrocic sie o 180 stopni.
Proszę o pomoc dla taty, chcę żeby poczuł, że żyje.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!