Kochani, nasza dzielna wojowniczka, wyjątkowa kotka – Kiwi potrzebuje naszej pomocy…
Zapewne wiele osób pamięta Kiwi, tj. koteczkę, która trafiła pod opiekę grupy Koci Los w styczniu 2018 r. Kiwi miała 6 miesięcy, kiedy to w wyniku niemal śmiertelnego wypadku komunikacyjnego znalazła się pod naszą opieką, jako kotka walcząca o życie.
Kiedy do nas trafiła miała silny obrzęk jamy brzusznej, bardzo mocno stłuczony pęcherz, liczne obrażenia i paraliż tylnych łapek. Walczyła o życie bardzo mocno i dzielnie, mimo że nie rozumiała dlaczego musi się czołgać do miseczki, czy tego dlaczego nie może wstać i podejść do kraty szpitalnej klatki. Było z nią bardzo źle…
Kiwi wymagała bardzo długiego leczenia, niezliczonej ilości konsultacji weterynaryjnych oraz bardzo długiej i kosztownej rehabilitacji. Udało się jednak! Cały ten trud przyniósł efekt, bo Kiwi nauczyła się doskonale funkcjonować mimo sparaliżowanych tylnych łapek i konieczności noszenia pieluszki.
Bardzo długo szukałyśmy dla Kiwi domu i człowieka, który ją pokocha. Opieka nad nią wymaga zmiany pieluszek i przez to jest bardziej absorbująca niż opieka nad zdrowym kotem. Wiele osób się tego bardzo obawiało… Pewnego dnia wypatrzyła Kiwi i od razu pokochała - wyjątkowa dziewczyna o wielkim, złotym sercu - Marcelina. I tak Kiwi znalazła swój wymarzony, kochający, najlepszy dom.
Byłyśmy bardzo szczęśliwe i wzruszone. Naszą radość i spokój zmąciły jednak ostatnie problemy ze zdrowiem Kiwi.
Ostatnio Kiwi niespodziewanie zachorowała na ostre zapalenie jelita grubego. Tylko dzięki natychmiastowej reakcji Opiekunki udało się koteczkę uratować. Po weekendzie spędzonym w całodobowej klinice, a następnie wizytach kontrolnych Kiwi jest już stabilna i kryzys wydaje się zażegnany. Pozostają jednak do zapłaty faktury za leczenie Kiwusi…
Obiecałyśmy, że gdyby były kłopoty, to nie zostawimy rodziny Kiwi bez pomocy. Nie możemy!!! Każdy z nas wie ile kosztuje leczenie i diagnostyka. My same jako grupa 3 wolontariuszek nie damy rady w tej chwili same Im pomóc, bo przygniatają nas olbrzymie długi za leczenie naszych podopiecznych. Razem możemy jednak tego dokonać!
Trzeba podkreślić , że Opiekunka Kiwi – Marcelina, razem z Kiwi zaadoptowała od nas dwie inne kocie biedy (Kaja i Colę) dając im miłość i dom. Tym bardziej nie możemy zostawić Jej z fakturami samej…
I jest jeszcze jedna sprawa Kochani, otóż Kiwuś przy okazji ostatniego pobytu w klinice została skonsultowana i lekarz zaleciła wózek, by mogła sobie pobrykać na trawce zabezpieczona w szelki. Marzymy o takim widoku i jej szczęśliwym serduszku. Koszt takiego wózka to około 1.000 zł.
Pomożecie nam???
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!