Magda Magda
Wesołych świąt Wielkanocnych 🐰🐇 zdrowia, spokoju i radości. 🥰
"Proszenie o pomoc, to nie poddanie się, przeciwnie pokazanie, że nie chcesz się poddać. "
Julia mądra, silna, radosna piętnastoletnia Młoda Kobietka. Pochodząca z Bratkowic, okolice Rzeszowa. Kochająca zwierzęta, jej największą pasją były konie. Uczennica klasy 8, z planami na przyszłość, marzeniami. W dniu 26 października 2019 roku w jednej sekundzie zmieniło się wszyko. Julka uległa wypadkowi komunikacyjnemu. To było sobotnie popołudnie, pamiętam jej ostanie słowa, uśmiech, plany na niedzielę. Wyjechała z domu, po chwili dostałam informacje, żebym szybko jechała bo moja córka umiera. Dojechałam na miejsce, widok Julki leżącej na drodze i kałuża krwi obok jej główki były szokiem nie do opisania. Potem karetka, pierwsza operacja, odbarczenie główki, bo obrzęk powiększał się w tempie błyskawicznym. Pierwszy tydzień Julce nikt nie dawał szans na przeżycie. Nawet 1% szans. Byliśmy przy niej, dźwięk maszyn, rozmowy na temat przeszczepu narządów, podejrzenie śmierci mózgu. Nagle po tygodniu Julka bierze oddech. Walczy, nie poddaje się. Kolejne dni dializy, przetaczanie krwi, walka o ustabilozowanie parametrów. Po trzech tygodniach, 18 listopada pojawia się światełko. Lekarze mówią, że walkę o życie wygrała, teraz toczy się walka o jakość życia. Rozmowy o rehabilitacji, radość. Niestety tu pojawia się kolejna tragedia. Julka zostaje zarażona bakterią New Delhi. Ta śmiercionośna bakteria, przekreśla wszytko. Julka mimo to podejmuje następną walkę. Mega dawki antybiotyków osłabiają jej organizm, ale ta mała wojowniczka nie poddaje się, choć nikt nie daje jej szans. W grudniu dostajemy informacje, że Julka nigdy nie będzie sama oddychać. Dzień przed wigilią, na moją prośbę Julka zostaje odpięta od respiratora na próbę, ta próba trwa do dziś. Jest wydolna oddechowo. Na oddziale OIOMu Julka przebywała do 18lutego, następnie cztery tygodnie rehabilitacji i powrót do domu. Pod koniec kwietnia dostaliśmy informację, że jest miejsce dla Julii w Klinice Budzik dla dzieci w Warszawie. Jesteśmy tu do 11 sierpnia, ponieważ czas pobytu, jest tu ograniczony. W Klinice Budzik Julka każdego dnia pokazuje swoją determinację i wolę walki, robi małe kroki, w tym martaonie powrotu do sprawności. Nie cofa się, ale przed nią jeszcze długa droga. Po powrocie do domu, Julka będzie wymagała stałej kosztownej neurorehabilitacji, turnusów rehabilitacyjnych, gdzie koszt miesięczny to 24 tysiące złotych, opieki neurologopedy, psychologa, masażysty. Wszysko po to, aby jej największe marzenie jakim jest mówienie i możliwość chodzenia spełniły się. Nigdy nie chciałam prosić o pomoc, ale w tej sytuacji koszty specjalistycznej rehabilitacji oraz zakup sprzętu, są olbrzymie, a bez tego Julka nie ma szans na powrót do sprawności. Przed nami miesiące i lata walki o sprawność Julki, ale wiem, że warto. Każdy dzień z Julką pokazuje jak bardzo chce oraz, że nie ma rzeczy niemożliwych dla niej. Proszę pomożcie nam zapewnić naszej córeczce narzędzia w tej trudnej walce o sprawność.
Wesołych świąt Wielkanocnych 🐰🐇 zdrowia, spokoju i radości. 🥰
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Karolina
Trzymaj się Juleczko, dużo sił i zdrowia <3
Anonimowy Darczyńca
Wszystkiego najlepszego Juleczko - Wielka z Ciebie Wojowniczka Buziaki Ciotka 😉
Anonimowy Darczyńca
Julio wszystkiego najlepszego ❤️. Spełnienia wszystkich marzeń
Boadicea
Opłata za kubek ręcznie malowany
Anonimowy Darczyńca
Witaj Julka. Zapoznałem się z Twoją historią i doszedłem do wniosku że jesteś bardzo dzielną, silną, młodą dziewczyną, która chęcią walki o siebie zaskoczy niejedną osobę. Nigdy się nie poddawaj w chwilach zwątpienia i walcz dalej dziewczyno pomimo przeciwności losu. Z całego serca życzę Ci powrotu do zdrowia oraz aby Twoja siła doprowadziła Cie do rozwoju swojej pasji jaką są konie. Pozdrawiam serdecznie. I pamiętaj WALCZ!