Zima 2020 była dosyć mroźna. A ja miałem zaledwie 4 m-ce.
Łaziliśmy z moją siostrą po polach i podwórkach, każde swoimi ścieżkami. Któregoś bardzo mroźnego dnia w grudniu przyjechała ONA. Miałem szczęście, że tego dnia o tej porze byłem właśnie na tym podwórku. ONA schyliła się do mnie a ja natychmiast wskoczyłem do jej ogromnego, futrzastego kaptura, gdzie zrobiło mi się natychmiast cieplej. ONA nie zastanawiała się ani chwili i postanowiła zabrać mnie do swojego domu. Tam okazało się, że będę miał dwóch przyrodnich braci 😺🐶 Jeden, też rudy i taki duuży bez łapy, a drugi nawet podobny do mnie tylko też jakiś dziwny bo bez uszu... Mimo tego, że moi bracia byli dużo starsi ode mnie, to bardzo ciepło przyjęli mnie do swojego stada. Próbowałem ich trochę rozruszać, zwłaszcza tego bez uszu, ale on nie zawsze był skory do zabaw. Na szczęście ONA i ON nakupowali mi mnóstwo myszek i piłeczek i drapak i mogłem szaleć dowoli. A szaleć to ja uwielbiałem, zwłaszcza w nocy, czym doprowadzałem ją do rozpaczy 😼 Nie macie pojęcia ile nocy, liczonych w miesiące przeze mnie zerwała 😱 Wiem że czasami miała mnie po kokardę, ale czułem że bardzo mnie kochają.
I tak w szczęściu absolutnym mijały mi dni, tygodnie i miesiące...
Gdzieś w połowie września 2021 mój starszy brat ( ten bez uszu) zaczął się inaczej zachowywać. Już nie bawił się ze mną tak chętnie, wołaj spędzać czas samotnie i przestał jeść... Trochę się martwiłem o niego. Pamiętam jak mamcia z pańciem zabierali go - Kluska, do lekarza. Ja też tam byłem parę razy i już wiem że strasznie nie lubię tam chodzić!! Za którymś razem jak zabrali mojego brata, to już wrócili bez niego... Nie wiedziałem o co chodzi?! Było mi strasznie smutno i przykro.
Na dodatek okazało się, że mamcia też jest chora... Na jakiegoś raka. Pańcio pracował w innym mieście a mamcia często jeździła do lekarza i wtedy przychodziła do nas ciocia Livia. Mimo tego że kichała na mój widok od samego wejścia, to bardzo dobrze się nami zajmowała ❤️ Potem mamcia wyjechała na tydzień do szpitala i zostaliśmy sami z ciocią. Pomimo całej miłości cioci, strasznie tęskniliśmy z moim duuużym bratem.
Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że już zaczęła się we mnie rozwijać śmiertelna choroba i że sam za kilka tygodni będę w szpitalu.
W styczniu było trochę stresu, bo na cały miesiąc zamieszkaliśmy w innym domu. Mamcia miała radioterapię w innym mieście. I choć było fajnie, to jednak musiałem się przyzwyczaić do nowych warunków, co jak się okazało mocno odbiło się na moim zdrowiu.
Podobno urodziłem się już z tą chorobą, ale ona jest podstępna i ujawnia się tylko w stresowych sytuacjach. A takich w ostatnich miesiącach mi nie brakowało. Nagłe odejście kociego brata, nieobecność mamci, chwilowy pobyt w innym miejscu. To wszystko sprawiło że w lutym po powrocie do domu czułem że coś jest ze mną nie tak...
Już nie chciało mi się bawić, wchodzić na drapak czy szaleć w nocy. Przestałem jeść. Jestem raczej z tych mikrych kociaków bo przed chorobą ważyłem 3.5kg a teraz ważę 2.7kg, co przy mojej posturze jest znacznym ubytkiem masy. Teraz chciałem tylko spać. Bolało i boli mnie całe moje drobniutkie ciałko. A doktory stale mnie kłują i pobierają krew, żeby zobaczyć co to jest.
No i właśnie się okazało że choruję na śmiertelną, kocią chorobę, która zabrała już wielu kocich towarzyszy za tęczowy most 🌈 Mamcia jak się dowiedziała to płakała cały dzień, ale pańcio zadecydował że nie pozwoli mi w tak młodym wieku odejść. Tak naprawdę to jeszcze jestem takim kocim dzieciakiem. Mam około 1,5 roku 😽
Szczerze mówiąc w tej chwili nie mam za bardzo siły o tym myśleć, bo jestem strasznie słaby i codziennie mam gorączkę 40 stopni. Ledwo chodzę i najchętniej bym spał cały dzień. Ale są chwile, kiedy przypominam sobie jak to jest fajnie żyć i biegać za myszkami, albo bawić się wędką albo wskakiwać na mamcie w nocy i domagać się miłości 💗 Bardzo kocham mojego duuużego brata i znów chciałabym kiedyś witać go w progu kiedy wraca ze spaceru. Teraz nie mam siły wstać z posłanka.
Jest lek na tą moją chorobę! Ale to bardzo długie, drogie i bolesne leczenie. Tyle że istnieje 98% szansy że będę zdrowy 😻 Jeżeli pomożesz mi wpłacając niewielką kwotę, to ja obiecuję że przez następne 87 dni będę dzielnie znosił proces leczenia. Już wiem jak to bardzo boli, bo dostałem już trzy zastrzyki. I czuję się troszkę lepiej. Ale to jest bardzo drogi lek i mamci i pańcia nie stać, żeby w całości pokryć samodzielnie moje koszty leczenia.
Czy okażesz mi trochę serca i miłości i pozwolisz mi cieszyć się moim kocim, pięknym życiem?😿
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
rzuraf
Trzymam kciuki! Podziękowania należą się Zuzi K. która udostępniła zbiórkę. Najlepsze życzenia urodzinowe Zuzik, spełnienia marzeń - wszystkich
Anonimowy Darczyńca
BŁAGAM NA KOLANACH. Dziś SKOŃCZYŁY SIĘ NAM LEKI, NIE MAM ZA CO KUPIĆ KOLEJNYCH. PRZEZE MNIE UMRZE W MĘCZARNIACH, BŁAGAM O POMOC, BŁAGAM. NIE MAM NAWET NA JEDNĄ WIZYTĘ U WETERYNARZA. https://naszefutrzaki.eu/gdy-umiera-przyjaciel,476
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki żeby wam się udało! Sama musiałam kilka dni temu pożegnać się ze swoim kocim przyjacielem, który również był młodym kotem i niestety przegrał walkę z chorobą :( Oby was to nie spotkało!
Eve3
Trzymam mocno kciuki❣️