Hej wszystkim!
Nazywam się Karolina, mam 21 lat. Zawsze byłam wesołą, towarzyską dziewczyną z bananem na twarzy. Niestety choroba pokrzyżowała większość moich planów a moje życie zmieniło się o 180 stopni.
Zwracam się do każdego z ogromną prośbą. Błagam pomóżcie mi uratować moją nogę przed amputacją! Leczenie jest bardzo kosztowne. Wizyty u lekarzy i to nie tylko u Ortopedy ale i u chirurga naczyniowego, Neurologa, leki, sprzęt ortopedyczny który jest niezbędny do tego żebym mogła w jakikolwiek sposób się poruszać, badania specjalistyczne jak i zabiegi operacyjne. To wszystko kosztuje grube tysiące. Długo się borykałam żeby poprosić innych o pomoc ale doszło do tego że nie mam wyjścia. Choruje już pięć lat a leczenie jest coraz droższe a stan kolana coraz gorszy.
Na pierwszy rzut oka nikt by nie powiedział że żyje w ogromnym bólu, ale to że mogę w jakiś sposób funkcjonować zawdzięczam mojemu obecnemu anestezjologowi.
Choruje na niezwykle rzadką i bolesną chorobę jaką jest artrofibroza i algodystrofia. Dodatkowo mam porażony nerw udowy i strzałkowy (stopy nie czuję nawet w najmniejszym stopniu). Mam uszkodzony mięsień czworogłowy jak i prostowniki. To wszystko zostało uszkodzone przy pierwszej banalnej artroskopii.
21 lutego 2014 roku w szpitalu w Sokółce przeszłam pierwszą felerną artroskopię, która polegała na zwykłym usunięciu rogów łąkotek i od tego momentu zaczął się jeden wielki koszmar. Po operacji nie byłam w stanie ruszyć nogą, musiałam przenosić ją w rękach. Jednym słowem moja noga była bezwładna i niezwykle boląca. Po tej operacji z dnia na dzień było coraz gorzej, kolano było sztywne, nie byłam w stanie jego zgiąć. Lekarz który mnie operował nie koniecznie przejmował się faktem że nie mam władzy nad własną nogą. Miesiąc po artroskopii przeszłam redresje a miesiąc później kolejną artroskopię. I tak właśnie w ciągu jednego roku miałam 5 operacji. 5 operacji które były porażkami. Wyłam z bólu, traciłam przytomność a pomocy żadnej nie uzyskałam poza słowami od Lekarza "Karolinko daj spokój, dasz radę". Łóżko było moją łazienką, toaletą, jadalnią, sypialnią. Przykurcz osiągnął 110 stopni, ruchy mimowolne nie dawały mi żyć. Do dnia dzisiejszego zdarza się że nagle noga zaczyna drgać ale dzisiaj umiem już sobie z tym poradzić, na początku potrzebowałam pomocy niestety jej nie uzyskałam. Zarówno jak jak i moja Rodzina nie wiedzieliśmy co mamy robić, kiedy ja fiksowałam z bólu.
Szukałam wraz z Rodziną pomocy po całej Polsce jak i za granicami kraju, niestety bez skutku. Każdy się bał i kazał wracać do lekarza prowadzącego. W Niemczech na żywca prostowali mi nogę z ogromnego przykurczu 110 stopni, przestali dopiero wtedy kiedy straciłam przytomność.
Wróciłam więc do Lekarza prowadzącego który doprowadził mnie lekami do zapaści. Ledwo uszłam z życiem. Jakimś cudem trafiłam na profesora z Otwocka, który zapewniał że zna moją chorobę i jest w stanie mi pomóc. Wiecie co? Zaufałam mu i oddałam w jego ręce moje zdrowie. Decyzja zapadła że jedynym rozwiązaniem jest Artrodeza stawu kolanowego prawego.
8 Października 2018roku, odbyła się operacja przygotowawcza do Artrodezy. Była to 6 operacja a zarazem pierwsza w Otwocku. Po tygodniu wyszłam do domu z gipsem i niemiłosiernie bolącym kolanem. Następna operacja czyli wykonanie Artrodezy odbyła się 4 Listopda 2018roku. Tego pobytu w szpitalu nie zapomnę do końca życia! Po operacji konałam z bólu. Profesor zwyczajnie miał to gdzieś i wszystko co mówiłam lekceważył z głupim uśmieszkiem. Nafaszerowali mnie lekami do tego stopnia że dostałam napadów drgawkowych (padaczkowych). Przeżyłam tam horror a pielęgniarka zamiast pomóc to wyzywała mnie od ćpunów i symulantów. Nikt nie zwracał uwagi na to że moja cała noga jest sina, twarda, opuchnięta z burchlami i drobnymi rankami.
Najgorsze jest to że była to kolejna źle wykonana operacja. Łącznie przeszłam 7 operacji które doprowadziły do tego że grozi mi amputacja nogi. W końcu udało mi się trafić w odpowiedzialne ręce dla których liczy się pacjent i chęć niesienia mu pomocy. Niestety moje leczenie jest niezwykle kosztowne.
Dlatego Proszę każdego z osobna, pomóżcie mi uratować moją nogę !
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Mateusz Witek
Mam wielką nadzieję, że uda ci się wyjść z tego koszmaru i kiedyś pójdziemy na spacer 🤗 Trzymaj się!
Łukasz A.
Powodzenia!
Michał
Życzę powrotu do zdrowia, niech Twój koszmar w końcu się skończy :)
Wiktor
Dużo zdrowia i siły w walce z chorobą.Pozdrawiam
Anonimowy Darczyńca
Życze powrotu do zdrowia moje zycie to jedna wielka porażka niech Twoje będzie lepsze!!!!! :P