Cześć, nazywam się Paulina i jestem opiekunem najwspanialszego pieska na świecie, którego los od 2 lat nie oszczędza. Zaczęło się od ropnego zapalenia płuc i duszności, później doszło do wypadku, w którym doznała wstrząsu mózgu, utraty czucia głębokiego w tylnej łapce i porażenia nerwu trójdzielnego. W tym samym czasie miała zapalenie żołądka i zaraziła się gronkowcem i prawie zeszła z tego świata. Jest w niej jednak ogromna wola życia i z pomocą bliskich i lekarzy weterynarii wyszła z tego cało i mogła znowu cieszyć się swoim pieskim życiem. Nie potrwało to jednak zbyt długo, bo już w czerwcu na badaniu kontrolnym okazało się, że ma guza przy zatoce okołodbytowej, a że nie było tego widać gołym okiem zdołał urosnąć do kilku centymetrów. Cheebusia przeszła trudną i skomplikowana operacje usunięcia guza z odbytu. Okazało się, że guz był wielkości śliwki i naciekal na zatokę oraz zwieracz. Dlatego razem z guzem trzeba było go wyciąć i zrekonstruować od nowa, żeby mogła się normalnie załatwiać. Operacja się udała, guz został w całości usunięty. Wszystko super się zagoiło bez powikłań i problemów z załatwianiem. Niestety w badaniu histopatologicznym okazało się, że jest to najgorszy z możliwych gruczolakorak zatoki okoloodbytowej, który jest rakiem złośliwym. Bardzo często po kilku miesiącach odrasta i daje przerzuty do innych narządów. Po wizycie u bardzo dobrego i polecanego onkologa usłyszeliśmy, że najlepszą opcją dla niej, która pozwoliłaby wprowadzić raka w stan remisji i dawałaby możliwość wybicia wszystkich komórek rakowych, co mogłoby pozwolić jej cieszyć się życiem przez najbliższe lata, jest radioterapia. Niestety kosztuje ona 25 tysiecy złotych. Jest to ogromna kwota, na którą nie możemy sobie pozwolić. W piarwszej myśli postanowiłam się poddać i po prostu cieszyć się ze wspólnego czasu, który nam pozostał, dopóki jest pełna życia i radości. Jednak po przemyśleniach stwierdziłam, że muszę spróbować założyć zbiórkę, bo jeżeli wiele osób wpłaci chociaż 1 zł lub 5 zł, nie odczuje tego w swoim budżecie, a mi może pomóc w uratowaniu ukochanego członka rodziny. Jeżeli się nie uda, to będę przynajmniej wiedziała, że się nie poddałam i spróbowałam, chociaż nigdy nie pomyślałabym, że będę musiała w ten sposób prosić o pomoc. W swoim życiu pomogłam już kilku zwierzakom i zawsze mam otwarte serce na ich krzywdę. Mam nadzieję, że karma wróci.
Dziękuję.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!