Pojechałam po tego kocurka, aby go zabrać na kastrację. Niesamowity, podszedł i wzięłam go w ręce. Miziak - myślę, super :) Ale czemu on kuśtykał? Oglądam tylne łapki. Prawa bardzo mi się nie podoba, jest spuchnięta. Nie mam w oczach rentgena więc nie nastawiam się negatywnie. Jedziemy do lecznicy. Kocurek jest ufny i spokojny.
Jeszcze tego samego dnia, w sobotę ma zrobione w lecznicy zdjęcie łapki. Szok :( tego się nie spodziewałam... Owszem, była informacja, że Kocie zostało uderzone a ten incydent miał miejsce 2 tygodnie temu....
Dzwonię do Reni i opowiadam co jest. Mówię, że szukam mu domu, jest taki uroczy, spokojny, ufny i mimo bólu oraz dyskomfortu taki wdzięczny. A do tego jeszcze czeka go operacja...... Drutowanie, gwoździe ....? Nie wiem :( Kocurek ma ok 8 miesięcy. Renia mnie wspiera i zgadza się ze mną. Tak, pomożemy mu.
Wczoraj, w niedzielę została pobrana krew. Kocie powoli szykuje się do operacji.
I tutaj ściana.... kwota 2.500,00 złotych to pieniądze, których nie mamy zarezerwowanych. To jest kwota niezbędna tylko na operację. Nie możemy go tak zostawić.
I tutaj zwracam się do Was o wsparcie, pomoc - byśmy mogły zapłacić za poskładanie tej mimo wszystko małej Kociej łapki, tego cudownego Kocurka.
Niczym nie zawinił, aby tak oberwać :(
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anna Brańka
trzymaj sie skarbie, razem damy rade