Agata Ciepiela
Dziękuję wszystkim za wsparcie!
Zmieniliśmy weterynarza na nieco tańszego, poprzedni był wybrany głównie ze względu na bliską lokalizację, co ułatwiało wizyty z dzieckiem i kotem. Ogromne podziękowania i buziaki dla cudownych Marty i Mariusza Strzeleckich, którzy pomagali w transporcie Koreczka do weterynarza :)
Przeprowadziliśmy pakiet badań. Weterynarz zalecił zmianę karmy na możliwie najlepszą jakościowo, obrożę z feromonami oraz witaminy. Niestety, nie wszystkie wyniki wyszły dobrze. Na szczęście weterynarz wyklucza FIP i uwaza, ze to typowo stresowo- bolowe wyniki.
Zdecydowałam się na podanie dość kontrowersyjnego leku przrciebolowego, ponieważ zdarzały się po nim powikłania. Korek bardzo źle znosi wizyty u weterynarza, a lek podaje się w formie zastrzyku raz w miesiącu i to była najlepsza opcja.
Co ważne, lek zaczyna działać dopiero po około dwóch tygodniach, a mimo to już po dwóch dniach od podania Korek jest w wyraźnie lepszym stanie. Przestał się chować, zaczął do nas wychodzić, a dziś nawet wskoczył na kanapę i wrocila mu chęć eksplorowania. To daje ogromną nadzieję na dalszą poprawę.
Niestety, lek musi być podawany już dożywotnio, raz w miesiącu. Miesięczne koszty suplementacji i zastrzyku wyniosą niecałe 300 zł. Dzięki Waszemu wsparciu mam jeszcze środki na kolejne trzy miesiące leczenia.
Dziękuję z całego serca za każdą pomoc. To właśnie dzięki Wam Korek ma szansę na spokojniejsze, mniej bolesne życie.