Witam. Ta chudzinka, która leży z moim synkiem wyżej to Ciri per cytrynka jak mówi na nią mój maluch - bohater, który nie przeszedł obok potrzebującego zwierzęcia obojętnie ma dopiero 4 lata. Kotkę poznaliśmy zaledwie kilka dni temu. Postanowiła iść za nami bardzo długi kawał drogi być może uczepiając się nas jako ostatniej nadziei na coś do jedzenia? Gdy przechodziłam z synkiem przez ulicę i chwilę później staliśmy już na przystanku, ona postanowiła ruszyć dalej przez przejście gdy mało nie potrącił jej samochód, nie mogłam już udawać, że jej nie widzę. Zresztą syn nalegał na pomoc dla niej. Wzięłam ja pod sweter i zabrałam do domu. Ktoś może zapyta dlaczego tak długo zwlekałam z tym aby ją zabrać... Bo po pierwsze w domu są już dwa koty i nie mam teraz najlepszego okresu w życiu pod względem finansowym... Ktoś drugi być może zapyta to dlaczego w ogóle ja wzięłam nie posiadając odpowiednio dużo środków - bo wiem jak to jest być w trudnej sytuacji, wiem jak to jest nie mieć co jeść i tracić nadzieję. Mi parę osób pomogło, też chciałam pomóc na tyle na ile mogę. Zabrałam ją do weterynarza, tym razem musiałam zapłacić jedynie 35 zł ale Kotkę czeka dalszą diagnostyka usg, bo Pani doktor wyczuła u niej śrut? Być może została postrzelona a być może to guz. Tak czy inaczej trzeba będzie to usunąć. Dwa kastracja, trzy szczepienia. Nie chcę jej oddawać... Potrzebujemy jedynie małej pomocy. Rachunki za leczenie będę przedstawiać. Dziękujemy jeśli ktoś zdecyduje się Nam pomóc...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Womir
Życzę zdrowia dla kotka.