Edit: Sunia - teraz Lisa zmieniła miejsce pobytu.
Teraz mieszka w „Psiej Ostoi”, gdzie jej comiesięczne utrzymanie będzie wynosiło 400zl plus zapewnienie wyżywienia.
Kwota do zebrania na zrzutce została edytowana. Dodałam koszt usług transportowych plus koszt jednego miesiąca utrzymania Suni w nowym hoteliku.
Rachunek za usługi transportowe ( przewiezienie z jednego hoteliku do drugiego ) - 440zl.
Jakiś czas temu dostałam zgłoszenie pewnego psa - żyjącego na polach przy jednej z radzyńskich ulic od około dwóch lat… W momencie kiedy był mi zgłoszony spał zwinięty w kłębek w rowie - to był styczeń… zima, mróz. 🥺
Jak się później okazało - po rozmowach z mieszkańcami to nie były dwa a około 4 lata tułaczki!!! 😭
Dacie wiarę?! Tyle lat poniewierki, przeganiania, głodu… spania na gołej ziemi - przez tyle lat ten Psiak dla nikogo nie miał żadnej wartości.
Nikt nie pochylił się nad jego losem…
To cud, ze Psa nie zabiły silne mrozy, inne zwierzęta, babeszjoza lub jakiś „pomysłowy” człowiek. To prawdziwy cud…
Postanowiłam spróbować swoich sil i pomoc temu Psu - choć już na starcie czułam się kompletnie bezradna a sprawa prezentowała się naprawdę beznadziejnie.
No bo jak skutecznie i szybko pomóc zwierzęciu, które zostało tak bardzo skrzywdzone przez człowieka a tułaczka odcisnęła ogromne piętno na jego psychice…
Mimo wielu obaw i strachu - zaczęłam szukać pomocy - na jednej z grup prozwierzecych na Facebooku wstawiłam ogłoszenie ⬇️
Oprócz wielu „cennych rad” i nic nie wnoszących komentarzy, udało mi się zdobyć namiar na specjalistę, który zajmuje takimi ciężkimi, beznadziejnymi wręcz przypadkami porzuconych Psów.
Sunia była totalnie wylękniona, nie pozwalała zbliżyć się do siebie, żyła dzięki polowaniom - żywiła się miedzy innymi kretami i pila wode z rzeki…
Pisząc to, łza cieknie mi po policzku - chciałabym opisać Wam wszystko, niczego nie pominąć i w tym wszystkim powstrzymać emocje - ale nie potrafię.
ehh… nawiązałam wiec kontakt z osoba, która mimo dzielących nas, dalekich kilometrów postanowiła przyjechać do Radzynia i pomoc Psu… dopóki żyje, dopóki jest kogo ratować.
Rozpoczęły się pierwsze próby odłowienia. Rozstawianie fachowego sprzętu, klatek - łapek, namiotu - tak namiotu. Osoba która podjęła się próby łapania Suni, spała razem z psem na polach.
Nad sprawa cały czas czuwała i czuwa niesamowita Pani Ela - osoba, która w styczniu zauwazyla Suczke śpiąca w rowie - teraz Pani Ela to juz stała karmicielka Suni, która przyjeżdża do Psa każdego dnia niezależnie od pogody z karma i oswaja ja z dotykiem ludzkiej dłoni.
Od stycznia Pani Ela dokonała czegoś niezwykłego - jeszcze nie tak dawno wylękniony do granic pies, pozwala jej na dotyk!!! 🥹
Pani Ela w ostatnich dniach wyciągnęła z Suni około 30-40 kleszczy… powtórzę to raz jeszcze - to cud, ze tego psa nie zabiła babeszjoza lub inna choroba odkleszczowa.
Przed nami - mam nadzieje, ostatnia już próba złapania Suni - następnie po łapance, Suczka ma szanse trafić do płatnego hoteliku, gdzie zostanie objęta fachowa opieką - końcu zobaczy ją weterynarz… w końcu odpocznie od wieloletniej tułaczki. Nawet nie wiecie, jak na to czekam…
A przede mną - dług do uregulowania.
Jestem zobowiązana zwrócić koszty kilku przyjazdów do Radzynia i prób łapanki ( na ten moment 5 przyjazdów i piec prób odłowienia plus kolejna planowana łapanka - wstępnie 3000zl netto plus VAT ) z wykorzystaniem specjalnych środków i fachowego sprzętu a także koszty związane z opłata hoteliku.
Kwota, która ustawiłam to pokrycie długu plus jeden miesiąc pobytu w hoteliku.
Zbiórka będzie edytowana w zależności od rozwoju sytuacji.
Bardzo Was proszę o wsparcie.
W imieniu Suni - niczyjej, bezimiennej, zmarnowanej tułaczką…
Uratujmy ją razem. 🙏🏼🙏🏼🙏🏼
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
AsiEk
Wszystkiego najlepszego 🎈
Ania Matczak
Kinia, dzięki że jesteś! 🎂🌹 /AM
Mariusz Mazurek
🫶🫶🫶
Mariusz Mazurek
🫶🫶🫶
Mariusz Mazurek
🫶🫶🫶