Mam na imie Jola mam 32 lata mieszkam w Skawinie, mieszkam z Mamą, która jest chora i wieku podeszłym jestem nie pełnosprawna od urodzenia. Posiadam niepełnosprawność w stopniu znacznym to jest 1 grupa. Urodziłam się z mnogimi wadami rozwojowymi (rozszczep wargi podniebienia, przykurcze mięśni nóg i rąk) mam niedosłuch obuuszny korzystam z aparatów słuchowych. Obecnie choruje na zespół cieśni nadgarstka obu rąk. Na rehabilitacje drugiej ręki czekam rok, bo nie stać mnie rehabilitacje prywatnie. Pobieram rentę socjalną 644 zł i zasiłek pielęgnacyjny w kwocie 153 zł z M.O.P.S. 3 lata temu adoptowałyśmy pieska ze schroniska (suczka), o którego dbam i kocham go. 30 grudnia o godzinie 14:00 mama wyszła z Misią na spacer i niedaleko domu nadszedł, mężczyzna z amstaffem (suką) prowadził, ją na smyczy tylko najpierw szedł pies a 5 m, zanim Pan w ułamku sekundy doskoczył do mojej suczki i chwycił, ją za pyszczek właściciel amstaffa nie umiał zareagować i ciągnął, swojego amstaffa za smycz wyrywając, mojej Misi 3 zęby i rozerwał jej żuchwę. Drugi dolny kieł został zwichnięty i wymaga leczenia ortodontycznego. Wiąże się to z dalszymi kosztami, pomimo że po niosłam koszt leczenia pieska 3 tys. złotych w klinice weterynaryjnej Arka w Krakowie. Miała założony stabilizator akrylowy przez 6 tyg. Co jest metodą droższą, ale mniej inwazyjną niż drutowanie szczęki. Musiałam pieniądze pożyczyć na ratowanie pieska.
Załącznik : Karta wypisowa klinika Arka
http://i.imgur.com/VaSO6iB.jpg
Zbieram pieniądze na leczenie psa.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!