Nazywam się Elena i jestem matką specjalnego dziecka z autyzmem. Kiedy nasza rodzina na niego czekała, to było prawdziwe szczęście, nie było żadnych komplikacji w czasie ciąży.
Jednak poród był utrudniony z powodu pilnego cięcia cesarskiego.
Lekarze nie powiedzieli, dlaczego, co i jak. Ale nie mogłem obudzić dziecka dłużej niż jeden dzień.
Nie mam doświadczenia macierzyństwa ani żywych rodziców. Dlatego nie było kogo zapytać.
Potem poszliśmy do domu i wszystko wydawało się w porządku, ale on nie spał ani nie jadł. Dostosowaliśmy się do jego chaotycznych wzorców snu i czuwania. Od dzieciństwa był nadpobudliwy i nie mógł tolerować choroby lokomocyjnej.
Na 1.5 zdaliśmy sobie sprawę, że nasz maluch nie czuje się dobrze, bo biegnie pod kołami aut, nie chodzi ręką, nie czuje niebezpieczeństwa, histerii i płaczu prawie cały czas. Ale przede wszystkim martwił się niewyraźnym widzeniem i brakiem reakcji na swoje imię.
Po pierwsze, założyliśmy głuchotę po długiej chorobie i na wszelkie możliwe sposoby odrzuciliśmy pogląd, że Oleg ma autyzm.
Jak nasze piękne i zdrowe dziecko może mieć autyzm?
Po wizycie u neurologa nasze życie bardzo się zmieniło
Przez długi czas nie wierzyli w diagnozę.
Była rozpacz, łzy, litość i niezrozumienie przyszłości naszej rodziny.
Postanowiliśmy jednak walczyć, a po drodze było wielu dobrych specjalistów, którzy nie przepowiadali, ale nauczyli nas rozumieć nasze dziecko.
Co roku przyjeżdżamy do Warszawy do specjalistycznego ośrodka, w którym przechodzimy terapię integracji psychologiczno-sensorycznej. Każdy dzień tej terapii przynosi doskonałe efekty. Syn przemówił, nie jest to jeszcze jasne, ale to sprawia, że nadal walczymy o jego przyszłość! Każdy dzień to zestaw zadań, które często przekraczają jego możliwości. Jednak wiemy, że musimy walczyć. Stawką jest przyszłość Olka. Więc pomóż nam!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!