Dzień dobry. Nigdy nie przypuszczałam, że będę zmuszona do tworzenia zbiórki na własne potrzeby.
W 2018 roku wyszłam za mąż za wspaniałego człowieka, z którym byłam bardzo szczęśliwa. Po dwóch latach zaszłam w upragnioną ciąże, którą straciłam. W październiku 2022 roku zaszłam w kolejną ciąże. Tym razem było wszystko w porządku. Na pierwszych badan prenatalnych dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka ma wadę serduszka. Nie była to wada zagrażająca życiu ale prawdopodobnie będzie musiała mieć operacje gdyż skończy roczek. Przejęliśmy się, bo wiadomo jak takie informacje działają na rodziców.
Następnego dnia mój mąż wracał z pracy i mial wypadek samochodowy. Okazało się że miał tętniaka w głowie który pękł. Niestety mąż zmarł zanim zdążyła przyjechać pomoc.
Zostałam sama. Moi rodzice nie żyją już dawno, rodzice męża mieszkają 600 km ode mnie.
Postanowiłam na święta wielkanocne pojechać do nich. Niestety nie dojechałam. Podczas drogi odeszły mi wody i trafiłam do szpitala gdzie urodziłam Helenkę. Helenka urodziła sie w 28 tc z waga 734 gram. Jej stan jest stabilny, została zaintubowana w pierwszej dobie życia i złapała jakaś infekcje, najprawdopodobniej miała tez wylew do mózgu 1 stopnia ( to będzie jeszcze sprawdzane) . Do tej pory nie mogę nawet jej przytulić …Lekarze dają mi nadzieje, że będzie dobrze ale tez mówi, że ze wcześniakami jest różnie, jak krok do przodu a następnego dnia dwa w tył. Bardzo sie o nią boje…
Niestety jestem 400 km od własnego domu, do teściów mam prawie 300. Nie mam możliwości bycia w szpitalu z córką ponieważ przewieźli ja do innego szpitala, który zajmuje się skrajnymi wcześniakami. Niestety córeczka w tym szpitalu raczej będzie musiała pozostać około 3 miesięcy (zależy od stanu zdrowia, masy ciała i umiejętności jedzenia), może uda się przewieźć ją bliżej mnie naszego domu.
Musiałam wynająć hotel ponieważ po stracie męża nie wyobrażam siebie zostawić córeczki i wrócić do domu. Chce przy niej być bo nie wiem czy Bóg nie zabierze mi również i jej…
Nigdy nie przypuszlama ze będę zmuszona do tworzenia takiej zbiórki…
Bardzo proszę, każdego kto może o wpłatę symboliczne złotówki abym nie musiała zostawić córeczki. Wynajęłam najzwyklejszy hotel blisko szpitala aby nie tracić pieniędzy na dojazdy.
Helenka urodziła się tak szybko, że nie mam nic dla niej przygotowane. Po stracie meza nie miałam do tego głowy, wiem że środki i na to będę mi potrzebne jak również na lekarzy bo już teraz lekarze mówią mi o częstych wizytach u specjalistów po wyjściu ze szpitala ( w państwowa opiekę medyczna nie wierze z racji sytuacji z mężem który przez dwa miesiące chodził od lekarza do lekarza i żaden nie był stanie postawić diagnozy)
Przepraszam, że może pisze bez ładu i składu ale za dużo złego stało się w ciągu ostatnich pół roku w moim życiu.. Już dawno bym się poddała ale wiem, że nie mogę zostawić mojej kruszynki
Bardzo proszę o pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!