Estera Obernikowicz
Tyle się mówi o tym jak ważna jest sterylizacja/kastracja zwierząt. Schroniska pękają w szwach, a podopiecznych wciąż przybywa, choć miejsca jak nie było, tak nie ma. Dlatego też wiele pracowników wzdryga się na samo słowo "marcowanie", kiedy to najwięcej kocich pociech trafia w ich ręce. Brzmi bajecznie, malutkie koteczki do przytulania i wiele drobnych czółek do składania buziaczków. Jednak każda moneta ma drugą stronę... Po jakże pięknym miesiącu, w ciągu którego wszystko odmarza i zaczyna pachnieć wiosną, wreszcie przychodzi najgorsza robota - odratowywanie owoców kocich harców. Ilość potrzebnych lekarstw, ciepłych termoforów, podkładów na drobne wypadki i przede wszystkim czasu, który trzeba kocim dzieciom poświęcić jest zadziwiająca. Wiele z kociaków potrzebuje jeszcze karmienia przez matkę, a jeszcze więcej jej nie ma. Tutaj właśnie kolejne zadanie dla opiekunów - karmienie oseska. I to nie byle czym, co to, to nie! Potrzebne jest pełnowartościowe mleko dla kociąt, najbardziej przypominające składem to matki, by jak najwięcej maluchów przeżyło. A dziura budżetowa tylko się powiększa... Dlatego właśnie prosimy o pomoc, nie będąc w stanie zapełnić wszystkich delikatnych brzuszków z własnej kieszeni. Całość w postaci mleka będzie przeznaczona na mleczko dla maluszków. Po czym paragon przedstawiony na zdjęciu i wklejony