Z tej strony Ola,
jestem psychologiem, pedagogiem, psychotraumatologiem, logopedą, arteterapeutą, szkoleniowcem i prezesem Fundacji, która stara się pomagać dzieciom i młodzieży nieneurotypowej. Moja praca zawsze była dla mnie wspaniała, inspirująca i zarazem trudna ze względu na bardzo delikatny kontekst społeczny.
Zacznę od tego, że pochodzę z Warszawy. W Warszawie miałam zaprzyjaźnione rodziny, na które z radością patrzyłam. Niestety w swojej pracy byłam świadkiem nie tylko rozwoju i wzrastania, lecz także i cierpienia dzieci - przede wszystkim z powodu bardzo wielu rozwodów i separacji, jak również z powodu przepracowania rodziców i ich dążenia do sukcesu za wszelką cenę.
Od pięciu lat mieszkam na Podhalu, gdzie tego typu sprawy są znacznie rzadsze, co na jakiś czas dało mi pewną ulgę.
Samo Podhale jako region, jest przepiękne i wyjątkowe. Ma bogatą tradycję i zapierające dech widoki. Poznałam tu też wielu wspaniałych, głęboko zakorzenionych w pozytywnych tradycjach ludzi. Ludzi uczciwych, przedsiębiorczych i pomocnych.
Warto też podkreślić, że tutaj rozwody są wciąż znacznie rzadsze, wielodzietne rodziny cieszą się wzajemnym, międzypokoleniowym wsparciem, a społeczność lokalna jest ze sobą znacznie bardziej zżyta niż ta, zamieszkująca wielkomiejskie aglomeracje. Dlatego standardową moją rolą jest wspieranie rodziny poprzez pracę z dziećmi i rodzicami jednocześnie - pomoc w wytyczaniu nowych, bardziej spójnych i wspierających sposobów komunikacji i relacji. Tak wykonywana przeze mnie praca jest przyjmowana często z ogromną życzliwością i serdecznością. Dlatego na ogół chętnie do niej wracam i widzę w niej głęboki sens - będąc zawsze w roli służebnej wobec rodziny i jej niepowtarzalnej roli w życiu młodego człowieka.
Niestety tak, jak wszędzie, tak i tu są również problemy, które stanowią "piętę Achillesową" danego regionu: w tym pięknym górskim zakątku dochodzi czasem także i do poważnych tragedii. Podhale bowiem wg badań wyróżnia się na tle Polski w zakresie ilości niezgłaszanej przemocy wobec dzieci i młodzieży.
To oczywiście nie jest coś, co przytrafia się wszystkim czy większości. Każda taka sprawa jest dla mnie precedensem. W ostatnich miesiącach jednak (a także kilkukrotnie już wcześniej, w ramach pracy gabinetowej) bardzo osobiście i w sposób graniczny spotkałam się z tym zjawiskiem "twarzą w twarz", a to, co zobaczyłam, wprawiło mnie nie tylko w głęboki smutek, ale i skłoniło do wyjątkowego działania.
Nie zgadzając się na wyżej opisany stan rzeczy, zdecydowałam się (już nie po raz pierwszy) pomóc potencjalnym poszkodowanym dzieciom i młodzieży (tym razem jednak, w przeciwieństwie do wcześniejszych spraw, z którymi miałam do czynienia, sprawa ta jest dość szeroka i złożona, dlatego się nią z Wami dzielę).
Dzieci nie są w stanie same się obronić - to nas, dorosłych, nie tylko prawem ale i obowiązkiem - jest reagować i stawiać granice złu, zwłaszcza gdy zagrożone może być ich zdrowie, rozwój i bezpieczeństwo, a czasem nawet i życie. Jeśli natomiast zawodzą struktury systemu ochrony zdrowia, dodatkowo także dorośli mogą mieć dużą trudność w odróżnieniu właściwych praktyk od nadużyć czy błędów. Dlatego często wyłącznie pracownicy merytoryczni mogą - jeśli wykażą taką gotowość i otrzymają odpowiednie wsparcie - doprowadzić do bardzo konkretnej zmiany. Jako była pracowniczka korporacji medycznej w zawodzie paramedycznym znalazłam się w takiej właśnie sytuacji. Będąc zmuszona do wybierania między własnym spokojem a dobrem pacjentów, wybrałam to drugie.
Ponieważ ze względu na złożoność sprawy biorę udział w bardzo nierównej walce, korzystam z pomocy profesjonalnej kancelarii prawniczej. Jedna interwencja takiej kancelarii, to koszt przynajmniej kilku tysięcy złotych. Moje własne środki na pomoc prawną w zasadzie się wyczerpały, a wciąż jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, by podjęte przeze mnie działania przyniosły wymierny, pozytywny skutek.
Z tego powodu postanowiłam założyć zbiórkę, w której liczę na Wasze - wszystkich osób dobrego serca - przede wszystkim tych, którzy mnie znają osobiście i polecają - że wesprzecie te działania. Więcej jestem gotowa opowiedzieć prywatnie, natomiast ze względu na poufność sprawy ograniczam się tylko do podstawowych informacji.
Zaznaczam, że zbiórka NIE jest przeznaczona na cele pieczy zastępczej, o którą się staram i na utrzymanie konkretnego dziecka, o którego bycie rodziną zastępczą wystąpiłam. Dotyczy ona wyłącznie kosztów prawnych mojej walki pro bono (dla dobra ogółu), związanej z błędami systemu ochrony zdrowia, jak również ochroną własnego dobrego imienia - naruszenia dóbr osobistych w toku tejże walki.
Będę wdzięczna za każde, nawet symboliczne wsparcie, jak również za Waszą modlitwę.
PS: proszę o nieudostępnianie tej zbiórki w szerszych mediach społecznościowych, ze względu na to, by nie naruszyć poufności sprawy. Preferowane kanały rozpowszechniania zbiórki, to przede wszystkim wiadomości i rozmowy prywatne.
PPS: Drodzy Darczyńcy,
dziękuję za Wasze pytania i sugestie, by doprecyzować cel zbiórki - w obecnym kształcie myślę, że opis jest w 100% zgodny z moimi intencjami.
Przepraszam, jeśli moje wcześniejsze opisy nie były wystarczająco zrozumiałe i klarowne. I bardzo dziękuję, że mówicie o tym otwarcie. Moim celem jest przejrzystość i uczciwość działania. Z tego powodu za każdym razem, gdy refinansuję fakturę z przekazanych przez Was środków, zamierzam umieścić tę fakturę obok zdjęcia profilowego (lub w innym możliwym widocznym miejscu w zbiórce).
Jeszcze raz z serca dziękuję Wam za każdy gest życzliwości i dobroci.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Paulina Nikolaou-Chłopek
Wierzę, że zbiórka zakończy się sukcesem i że Twoja pomoc zmieni na lepsze życie wielu Osób! :)