Miałem pecha, urodziłem się, a potem było już tylko gorzej..
Jestem niechcianym kotem, urodziłem się 2 miesiące temu, chciałem się bawić, stałem się zwykłym problemem, a problemów trzeba się pozbyć! Przyjechali, zatankowali, mnie wystawili na bruk i odjechali, beze mnie.. a ja czekałem. Padał deszcz, było zimno, podchodziłem do różnych ludzi, byłem miły, nawet czasami ktoś mnie pogłaskał, ale potem odjechał, a ja tak czekałem, aż moi opiekunowie po mnie wrócą. Chowałem się pod krzakiem, pobawiłem się listkiem i tak dzień za dniem czekałem.. Raz było zimno i mokro, raz nieco lepiej, czasami ktoś rzucił coś do zjedzenia. Niestety kilka dni temu chciałem znowu poprosić o pomoc! Byłem głodny i to był mój błąd.. Ktoś mnie uderzył, poczułem straszny ból, moje tylne nogi przestały działać i udało mi się jedynie doczołgać do krzaków i tak spędziłem kilka dni w deszczu, póki ktoś mnie nie zauważył..
Trafiłem do fundacji, nazywam się od dzisiaj Fiołek. Stamtąd prędko do weterynarza! Badania nieprzyjemne, trochę bolało, ale chcą mnie ratować! Choć raz ktoś chce mi pomóc.. Okazało się, że mam zwichnięty kręgosłup między ostatnim kręgiem lędźwiowym, a kością krzyżową, miednica i cała reszta jest na szczęście cała. Zostałem teraz w lecznicy na kilka dni, zrobią mi dodatkowe badania i zobaczą czy mogę żyć bez bólu i czy stanę kiedyś jeszcze na nogi. Bardzo proszę Was o wsparcie. Nie wiem ile będzie kosztowało moje leczenie, ale każdy grosz jest na wagę złota, nie skazujcie mnie na śmierć bez walki :( Proszę, przywróćcie mi wiarę w ludzi..
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewelina
Walcz maluszku!
Beata
Walcz koteczku!