Witam i ze łzami w oczach prosze o mały gest, o bardzo drobną pomoc bo dla mnie to i tak bardzo dużo ❤ Na imię mam Anna, 34 lata i zero chęci do życia. Potrzebuję pomocy w uzyskaniu funduszy na leki biologiczne Enbrel, Erelzi (etanercept), dzięki którym będę mogła normalnie pracować i na spłatę chodźby części zobowiązań jakie problemy ze zdrowiem mi zesłały. Los potrafi nam płatać figle, jestem tego żywym przykładem. Pomimo młodego wieku ból towarzyszy mi odkąd pamiętam. Mając 18 lat przyjechałam do Warszawy aby zacząć normalnie żyć, można powiedzieć na własny rachunek ponieważ w domu rodzinnym bardzo często mama nie miała co włożyć go garnka. I właśnie tu w stolicy się wszytko zaczęło nasilać. Wstając co rano w łóżka zaciskałam zęby z bólu. W wieku 20 lat nasilił mi się problem ze stawem biodrowym do tego stopnia, że pewnego ranka nie byłam w stanie normalnie stanąc na podłodze. Staw biodrowy a dokładniej panewka stawu tak mi się wyszczerbiła, że nie było najmniejszego ruchu w stawie do dnia operacji. Mając 21 lat miałam wymieniony staw biodrowy razem z panewką. Szok, ból i łzy to to co pamiętam do dzisiaj - ale jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki pobytowi w szpitalu i sytuacji z biodrem został mi zrobiony szereg badań i w końcu właściwa diagnoza ZZSK - zesztywniające zapalenie stawów kegosłupa. W dniu diagnozy morze łez, pytania w głowie dlaczego ja? co dalej? jak sobie z nią poradzę. Operacja, pózniej 4 tygodniowa rehabilitacja i do tego choroba przypisana do końca życia. Ludzie są obojętni, jak i tacy którzy na krzywde ludzką reagują pomocą - na taką doktor trafiłam leżąc na Spartańskiej w szpitalu. Pomimo wielu dokumentów i długiej kolejki dostałam się na leczenie biologiczne, które przy ZZSK jest można powiedzieć ostatnią deską ratunku i zapomnieniem o bólu. Leki te bardziej niż jakiekolwiek inne niosą za sobą masę skutków ubocznych (obniżają odporność, zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór, grużlicę). Lecz ktoś kto cierpi i wie chociaż w małym stopniu z czym się zmagam to mnie zrozumie. Podczas terapii biologią w końcu odżyłam.Funkcjonowałam prawie normalnie. Pracowałam, co jakiś czas jeżdziłam do rodziców aby pomóc finansowo jak tylko mogłam. Póżniej pogorszony stan zdrowia Taty, częste ataki padaczki, krwiak w głowie. Było już tylko gorzej. Pomimo swoich problemów żyłam życiem rodziców do dnia śmierci taty w 2018 r W 2019r podczas rozszerzonej morfologii wyszły mi bardzo złe wyniki moczu. Duża ilość krwi w moczu jak i białka. Wyniki niemalże nowotworowe. Wtedy zaczęły sie kolejne schody. Strata pracy i koszty leczenia, a dokładniej szukania przyczyny tak złych wyników sprawiły że nie mając innej możliwości wzięlam chwilówki w tak zwanych parabankach na dowód. Robiłam prywatne badanie jadno po drugim, aż do kolejnego pobytu w szptalu. A tam - biopsja, od nowa szereg badań i kolejna diagnoza, kolejna choroba na którą jestem skazana do końca życia - nefropatia IGA inaczej kłębuszkowe zapalenie nerek. Dlaczego ja i wiele innych pytań pozostających bez odpowiedzi. W późniejszym czasie 3 pobyty w szpitalu na Szaserów, gdzie dostawałam kroplówki z solumedrolu, póżniej dalsza część terapii sterydowej w postaci tabletek. Aż w końcu wymarzony powrót do biologii tylko tym razem już prywatnie bo na nfz terapia została wstrzymana. Miesięczny koszt wynosi ok 2800zł. Z czasem nawarstwiły się zobowiązania płatne na "już", których nie byłam w stanie na bieżąco regulować i problemy finansowe, przez które nie jestem w stanie kupić chodżby leków aby móc normalnie funkcjonować. Obecnie codzienne obowiązki sprawiają mi trudność. Nigdy nikogo o nic nie prosiłam. Jest mi i głupio i bardzo się tego wstydzę, ale jestem bezradna. Wiem, że sama sobie z tym nie poradzę. Proszę pomoc w powrocie do normalnego życia i pomoc w spłacie zobowiązań.Moim marzeniem jest wrócić do zdrowia, uregulować zobowiązania, które spędzają mi sen z powiek.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!