KOTYlion z miłości do kotów
Leopold już po drugiej operacji
Jak dużo może znieść takie małe ciałko? Jak widać z dużą wolą życia wiele. Leopold zdążył troszkę dojść do siebie po ciężkiej operacji a już czekała go następna – tym razem planowa. Zabieg dotyczył amputacji ogona, od samego początku było wiadomo, że jest to nieuniknione. Ogon był poważnie przełamany, miał odbyć się jeden zabieg. Jednak gdy stan malucha pogarszał się z chwili na chwilę, a operacja usunięcia przepukliny była ta która ratuje jego życie, złamany ogonek zszedł na drugi plan. Ponieważ operacja przemieszczenia narządów z klatki piersiowej do jamy brzusznej była bardzo obciążającą zrezygnowano wówczas z amputacji ogona, zostawiając to na później. I to „później” właśnie nadeszło i tak Polduś jest krótszy o ogonek, ale na pewno wyzbył się bólu i teraz wierzymy, że już tylko same wspaniałości przed nim. Po obu operacjach zaskakująco szybko doszedł do sprawności, rozrabia, bawi się, pomimo szwów jakie ma po całej długości klatki piersiowej i brzuszka a teraz w miejscu ogonka, on sobie nic z tego nie robi ;) Cieszymy się, że nasza decyzja o próbie ratowania tego malca była słuszna, eutanazja to ostateczność, po wyczerpaniu wszelkich możliwości leczenia.
Polduś żyje i ma się świetnie :)
Dla nas jedyne zmartwienie to koszty ratowania życia Leopolda :( są ogromne i bez Was i waszego wsparcia nie dźwigniemy ich sami. Ale patrząc na Poldka wiemy, że to była słuszna decyzja i wierzymy, że też tak sądzicie i dorzucicie choćby złotówkę dla tego dzielnego malucha ;)