Cześć. Mam na imię Artur, jestem żonatym facetem trochę po 40-ce. Mamy troje dzieci i oboje pracujemy. To co się nam przytrafiło zrobiło się skomplikowane. 5 lutego w sobotę jadąc na zakupy z żoną i córką natknęliśmy się na mały karambol. Było ślisko i z tego ten karambol. Zatrzymaliśmy się i czekaliśmy aż służby nas przepuszczą bo już policja była na miejscu. Po chwili rozpędzony za nami koleś zignorował światła awaryjne aut stojących i po nie udanym hamowaniu uderzył tylni lewy narożnik mojego auta odbijając się na przeciwległy pas i zatrzymał się na czołówce z innym pojazdem. Na szczęście nikt z nas nie ucierpiał i w tamtym pojeździe również nikt lecz rozbił tylko delikatnie zderzak tamtego pojazdu bo wczesniej wyrwał mi kawałek tyłu i to go spowolniło. I tu zaczyna się komedia. Po spisaniu przez patrol i zbadaniu trzeźwości okazało się że jest pod wpływem lecz nie przyznaje się do winy i odmawia przyjęcia mandatu. Teraz zakład ubezpieczeń, Ja jako poszkodowany i on jako sprawca mamy polisy u jednego ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel dostał informację o wszczęciu postępowania i że sprawa trafiła do sądu i nie wypłaci mi odszkodowania na naprawę auta dopóki sąd nie zasądzi sprawcy kolizji, czyli wskaże winnego. Zostaliśmy uziemieni na co najmniej 3 miesiące bo tyle może to potrwać a auto zastępcze z OC sprawcy się nie należy ponieważ nie ma winnego. Nie stać mnie na auto zastępcze ani na naprawę swojego dlatego moja prośba, będę naprawdę bardzo wdzięczny za każdą pomoc, kto może o wspomożenie mnie w trudnej sytuacji abyśmy mogli jak najszybciej naprawić swoje auto bo jest nam potrzebne, a nie wiadomo dokąd będziemy czekać na finał sprawy sądowej. Kto może i rozumie proszę o wsparcie. Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!