Lucek to 1.5 roczny kotek, który pojawił się na osiedlu, na którym są dokarmiane przez Grażynkę wolnożyjące kotki. Okazał się kocurkiem wykastrowanym i zachipowanym, niestety chip nie był zarejestrowany, czyli ewidentnie kotek wyrzucony , ponieważ na apel o znalezionym kocie nikt nie odpowiedział. Grażynka przygarnęła kociaka z nadzieją,że znajdzie mu dom. Ale teraz cięzko o dom dla zwykłego buraska. Został u Grażynki ,mimo że w domu jest już pokaźna grupka zwierząt, a Grażynka jest emerytką i jeszcze dodatkowo zajmuje się schorowaną mamą, pomaga też bezdomnym kotom- karmi i leczy w miarę możliwości. Ale najgorsze miało przyjść, Lucek po paru tygodniach zaczął tracić apetyt,stał się apatyczny, ospały.Wizyta u weterynarza i przeprowadzona diagnostyka ujawniły okropną chorobę kocią FIP. Kiedyś nieuleczalną, śmiertelną, dziś na szczęście jest dostępny lek,ale koszt jest ogromny, zwłaszcza dla emerytki, po prostu nieosiągalny. Grażynka ukochała te zwierzęta całym sercem, ciężko jej się pogodzić z myślą,że jest lek ratujący życie, a nie może go podać. Postanowiła zawalczyć w myśl hasła "razem możemy więcej".Prosi z całego serca, nie dla siebie-dla tego młodego kociaka ,który ma całe życie przed sobą, o wsparcie ratujące życie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!