Cześć, mam na imię Ania i od 10 lat choruję na depresję z zaburzeniami lękowymi.
Niektórzy twierdzą, że to choroba nie przepracowanych traum, inni że to zaburzona chemia mózgu. Niezależnie od tego czym jest - cholernie psuje życie, relacje, przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu. W epizodach depresji najmniejsza czynność staje się wielkim problemem - zrobienie obiadu, zabawa z córką, spotkania z przyjaciółmi... Każda czynność wydaje się bez sensu, nie potrafię myśleć o niczym innym jak tylko o tym jaka jestem beznadziejna. Na co dzień żyje z lękami, które odbierają mi zdolność obiektywnego ocenienia sytuacji i z myślami samobójczymi. Na to wszystko patrzy moja 8 letnia córka która coraz więcej rozumie i widzi mamę nie potrafiącą nic zrobić i płaczącą po kątach. Płacze bo uczucie rozdarcia i rozsypania na kawałki przysłania mi każdy promyczek nadziei. Mimo upływu wielu lat od moich traum wciąż czuję tą samą niekończącą się rozpacz.
Moją nadzieją jest psychoterapia która pozwoli mi odzyskać radość życia. Podejmowałam już próby leczenia jednak w tej chwili nie mogę sobie pozwolić na kolejną. Problem zawsze ten sam: pieniądze. Jedna sesja u psychoterapeuty kosztuje 150 zl, a by terapia była efektywna powinnam odbyć jedną sesję tygodniowo. Czuję, że jestem w sytuacji bez wyjścia: leczenie na NFZ nie funkcjonuje (ogromne kolejki), nie mam środków finansowych na prywatną pomoc, a czuję że życie ucieka mi przez palce podczas gdy jedyne na co mam siłę to płacz. Po prostu nie mam siły żyć.
Zdaję sobie sprawę, że na tym portalu jest pełno ludzi którym pomoc jest równie ważna lub ważniejsza. Będę wdzięczna za każde wsparcie. Uzbierana kwota pozwoli mi w końcu poczuć szczęście. Po co żyć bez niego?
Dziękuję!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!