Jak parę sekund może nagle wywrócić nasz świat do góry nogami...
W piątkowy wieczór wszystkie konie weszły spokojnie do boksów oprócz naszego maleństwa. Zwisająca bezwładnie noga nie pozostawiała żadnych złudzeń - złamanie. Szybka interwencja, weterynarz, RTG. Tej samej nocy przetransportowaliśmy Lucynkę do kliniki pod Wrocławiem Następnego dnia dokładne badania i diagnoza: zerwane ścięgno podeszwowe, zwichnięcie stawu skokowego śródstopowego ze złamaniem nasady kości rysikowej. Ze względu na małe gabaryty naszego kucyka rokowania są dobre. Staw skokowy ustabilizowany jest płytą a na nodze ma założony opatrunek gipsowy. Teraz czeka ją 3-miesięczny pobyt w klinice pod stałą opieką weterynarzy.
Mamy nadzieję, wierzymy, że po tym czasie wróci do domu i dalej będzie urzekać swoimi wielkimi oczami, ogrzewać serducha nasze i wszystkich odwiedzających stajnię, rozbawiać do łez pomysłami.
Mój pierwszy konik, jesteśmy razem już ponad 4 lata. Moje spełnione marzenie. To od niej wszystko się zaczęło. Dzięki niej jestem związana z końmi nie tylko hobbystycznie ale i zawodowo. Nie wyobrażamy sobie jej stracić.
Dlatego też prosimy o pomoc. Podana kwota pójdzie na opłatę pobytu maleństwa w klinice.
Dziękujemy za każdą złotówkę
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!